sobota, 3 listopada 2012

Informacja o stanie realizacji zadań oświatowych gminy Małkinia Górna

Źródło: materiały UG
W roku szkolnym 2011/12 liczba uczniów wyniosła 1149 ( w roku 2010/11 było 30 uczniów więcej). W tym samym czasie liczba oddziałów razem z ,,zerówkami" wzrosła z 82 do 83. Na 208,67 etatach (210,07 w roku poprzednim) jest zatrudnionych 230 osób (spadło o 1 osobę r/r).





W analizowanym roku szkolnym najlepszy wynik średni osiągnęła Szkoła Podstawowa w Kańkowie (25,83), znacznie lepszy od powiatowego, wojewódzkiego oraz krajowego (22,75) wyniku. Ponadto, lepszy wynik od powiatowego osiągnęła Szkoła Podstawowa nr 2 (24,88). Natomiast najniższy wynik w gminie i prawie w kraju osiągnęła Szkoła Podstawowa w Prostyni (16,14). Najwyższy wynik w gminie miał uczeń SP2 (40 pkt.), najniższy w Prostyni (4 pkt.). Wśród gimnazjów w części humanistycznej najlepsze było PG1 a w matematyczno-przyrodniczej PG2. Wydatki na oświatę w roku budżetowym 2011 stanowiły 49,64 (47,88% w 2010) w ogólnych wydatkach budżetu Gminy Małkinia Górna (bez wydatków inwestycyjnych). Środki otrzymane z budżetu państwa to subwencja oświatowa w wysokości 9 221 335 zł oraz dotacje w ogólnej kwocie 112 673 zł. Łącznie jest to kwota 9 334 008 zł, – co stanowi 68,10% ogólnych wydatków oświatowych. Pozostałe środki pochodziły ze środków własnych gminy 4 371 799 (4 026 426 zł w roku 2010). W roku 2011 średnioroczna liczba uczniów w gminie Małkinia Górna wyniosła 1448,67 (1.463 rok wcześniej), natomiast wydatki na bieżące koszty utrzymania kompleksów szkolnych stanowiły kwotę 12 736 715 zł (11 906 204 zł w roku 2010). Ogólny koszt utrzymania 1 ucznia (wychowanka) wyniósł 8792,01 zł (8 138,21 zł zł w roku 2010). Część oświatowa subwencji, jaką gmina otrzymała, wyniosła w przeliczeniu na 1 ucznia 6365,38 zł.

Wysokość wydatków bieżących w szkołach:
  • SP w Kańkowie 625 586 zł (566 476 rok wcześniej)
  • SP w Orle 774 595 zł (721 883 rok wcześniej)
  • SP w Glinie 785 375 (740 817 rok wcześniej)
  • SP w Kiełczewie 841 515 zł (781 360 rok wcześniej)
  • Kompleks Nr 1 w Małkini Górnej 2 678 068 (2 510 809 rok wcześniej)
  • Kompleks Nr 2 w Małkini Górnej 3 805 489 zł (3 629 020 rok wcześniej)
  • Kompleks w Prostyni 1 992 021 (1 852 568 rok wcześniej)
  • Przedszkole Samorządowe 1 234 066 (1 103 271 rok wcześniej)
Najwięcej wzrosło utrzymanie Przedszkola Samorządowego) (wzrost r/r o 12%), najmniej w Kompleksie Nr 2 w Małkini Górnej (wzrost r/r o 5%).

140 komentarzy:

  1. Panie radny coś się tu nie zgadza. W przedstawionej statystyce poszedł Pan mocno na skróty. Poproszę o dodatkowe wyjaśnienia.
    Subwencja, która wpływa do budżetu gminy na oświatę jest przeznaczona dla dzieci uczących się od klasy pierwszej podstawówki do ostatniej klasy gimnazjum. Łączny koszt kształcenia za 2011/2012r w poniższych szkołach to kwota:
    11 502 649 zł
    SP w Kańkowie 625 586 zł
    # SP w Orle 774 595 zł
    # SP w Glinie 785 375 zł
    # SP w Kiełczewie 841 515 zł
    # Kompleks Nr 1 w Małkini Górnej 2 678 068 zł
    # Kompleks Nr 2 w Małkini Górnej 3 805 489 zł
    # Kompleks w Prostyni 1 992 021 zł
    Czyli do subwencji przeznaczonej na kształcenie w tych szkołach gmina dokłada 2 168 641 zł a nie tak jak Pan wskazuje ok. 5 mln.
    Na przedszkole samorządowe z tego co wiem subwencji nie ma. Ma się pojawić i wtedy zasadne byłoby włączanie do rozliczenia subwencji również przedszkole. Dzisiaj moim zdaniem tego nie powinno się robić.
    W w/w szkołach są dzieci pięcio-letnie i sześcioletnie, na które subwencji także dzisiaj nie ma.
    Pytanie pierwsze: Jaki jest koszt utrzymania oddziałów przedszkolnych w każdej szkole za 2011/2012?
    Pytanie drugie: Czy koszty zatrudnienia opiekunów dowożących uczniów do gimnazjów są przypisane do szkół, czy do gminy?
    Jak Panie radny przedstawia się szczegółowe rozliczenie roku budżetowego w w/w szkołach. Chodzi oczywiście o rok 2011. Gdzie mogę te dane znaleźć?

    OdpowiedzUsuń
  2. To są dane: http://bip.malkiniagorna.pl/public/?id=100570

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ale wprowadził mnie Pan w błąd. Pod wskazanym adresem nie ma tych danych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pod tym adresem są dane z ostatnich trzech lat oświaty. Najnowszego tam jeszcze nie ma, bo dopiero przed chwilą dostali go radni. Jednak w zakładkach po prawej stronie jest odnośnik do budżetu np: http://bip.malkiniagorna.pl/public/get_file_contents.php?id=196166. I tam w dziale 801 Oświata i wychowanie jest kwota 14188398,44zł ( w planie było 12928405,44). Dowożenie uczniów nie jest podpięte pod szkoły. W tym roku to kwota 435433 zł. Jest jeszcze Zespoł obsługi ekonomiczno-administracyjnej szkół (prawie 500 tys.) Stołówki szkolne i przedszkolne kosztują (na same wynagrodzenia) 70 tys. W dodatku już nie w dziale oświata jest Edukacyjna opieka wychowawcza (Świetlice szkolne) na którą wydajemy ponad 500 tys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie radny proszę podać szersze dane:

      Szkoła - liczba uczniów - liczba pracowników - koszt utrzymania.

      Jak Pan posiada takie dane to powiedzmy od 2005 roku do 2012 wtedy będziemy widzieli jak wygląda przekrój danej szkoły

      Usuń
  5. A jak to wygląda w szkołach w przeliczeniu na jednego ucznia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedszkole - 6635 zł
      Prostyń - 8763
      Kompleks 2 - 7795
      Kompleks 1 - 9913
      Kiełczew - 9420
      Glina - 10908
      Orło - 10421
      Kańkowo - 15136

      Usuń
    2. Zastanawiające są koszty utrzymania w kompleksie nr 1. Niewiele mniejsze niż w Glinie.

      Usuń
  6. Tak było w ubiegłym roku? A jak jest w bieżącym?

    OdpowiedzUsuń
  7. To najnowsze dane z 2011/12. W tym będzie jeszcze drożej

    OdpowiedzUsuń
  8. Panie Radny Które szkoły likwidujemy. Te, co mają niższe wyniki, czy te, które w przeliczeniu na jednego ucznia, drożej kosztują?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałem najpierw zrobić ocenę nauczycieli, a dopiero likwidować, ale niestety nie można czegoś takiego zrobić.

      Usuń
    2. A jak Pan będzie likwidował? Ja poproszę przez usypianie.
      Nauczyciel...do odstrzału?

      Usuń
    3. Chodzi o likwidację szkół a nie nauczycieli. A pytanie brzmiało likwidować, to i tak odpowiedziałem

      Usuń
  9. Niech Pan zrobi, co Panu zależy? Własną taką. Ktoś też zrobi niedługo ocenę radnych. Może ocenę urzędników przy okazji też? Prawdziwa cnota krytyk się nie boi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radni też się nie boją. Wystarczy, żeby poszczuli społeczeństwo na nauczycieli (których przestawiają jako bandę nierobów), a już mają ciepły stołek na kolejną kadencję zaklepany.
      Przypominam, że nauczyciele są oceniani nieustannie i - w przeciwieństwie do wielu urzędników - odpowiadają za wyniki swojej pracy, nawet jeśli nie mają szans na odniesienie w niej sukcesu.
      Ale oczywiście: najprościej zlikwidować szkoły. Pozorne oszczędności - to ulubiony sport samorządów. Niech się dzieci uczą w większych liczebnie klasach, niech mają dalej do szkoły. Niech ta przyszłość narodu przypadkiem się czegoś nie nauczy, bo jeszcze by zechciała coś w kraju zmienić na lepsze...
      A jak przybędzie dzieci? (bo przecież polityka prorodzinna państwa może wreszcie przyniesie skutek!) Będzie się je upychać? No bo chyba otwieranie raz zamkniętych szkół nie wchodzi w grę?
      A może by tak zlikwidować Radę? Ależ by to były oszczędności...

      Usuń
    2. W następnych wyborach wyborcy wybiorą samych nauczycieli i nie będzie problemu szkół.

      Usuń
  10. Ale jaja. Radny z z kiełczewskiego za====pia targa się na dokonanie oceny pracy nauczycieli, co jest w gestii organu prowadzącego i to w dodatku za wcześniejszą, cząstkową opinią KO.
    cyt. "a chciałem najpierw zrobić ocenę nauczycieli" (Andrzej Kucharek).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyrektorów tak, nauczycieli nie. Ale i tak radny z Kiełczewa nie ma prawa oceniać nauczycieli. A jego wypowiedź cyt. "a chciałem najpierw zrobić ocenę nauczycieli, a dopiero likwidować" tylko świadczy o jego zawistnym podejściu do każdej sprawy, która ma na imię "nauczyciel".

      Usuń
  11. No i po co człowiek pisze? Aby narobić sobie wrogów wśród nauczycieli? Ja tylko kiedyś zadałem pytanie, czy jest możliwość oceny nauczycieli. Bo dlaczego nauczyciel, który dobrze uczy i ma wyniki, to dlatego że pracuje w małej szkole ma stracić pracę?

    OdpowiedzUsuń
  12. W dodatku, gdyby nie przyjmować od kilku lat nowych nauczycieli, to nie byłoby żadnego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  13. W roku szkolnym 2008 / 2009 do szkół podstawowych i gimnazjum na terenie gminy Małkinia Górna uczęszczało 1266 uczniów. W tym czasie było zatrudnionych 160 nauczycieli i 53 osoby obsługi. Teraz jest 1149 uczniów, 166 nauczycieli i 63 osoby obsługi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ładnie pokazuje nam wszystkim jaki jest kierunek dla szkół w gminie. Nie tak dawno władze naszego kraju przyznały, że reforma szkolnictwa i powstanie Gimnaziów to było złe posunięcie w tamtym czasie i być może ten proces trzeba odwrócić. Co prawda to prawda nic to dla uczniów nie wniosło, a natworzyło się dodatkowych nie potrzebnych etatów. Jak ja chodziłem do szkoły było 8 klas i jakoś nikt nie narzekał.

      Tylko jakoś tak widzę to władza się boi zamykać szkoły. Trzeba było po wyborach zamknąć co roku 1 szkołę, a nie władza chciała zamknąć 3 na raz to by było inaczej przyjęte.

      Usuń
  14. No właśnie, po co człowiek pisze takie farmazony? Ups, nauczyciele to TEŻ wyborcy! I rodzice, którym dobro ich dzieci leży na sercu - też.
    A co do liczby zatrudnionych - przypuszczam, że nie jest to 166 ETATÓW. A w szkole podobno uczą różnych przedmiotów, i podobno do tego muszą mieć uprawnienia. Pan Radny zna się na wszystkim, ale nauczyciel jest jednak chyba skuteczniejszy, gdy zna się na swojej dziedzinie. Tylko na etat wówczas szanse jakby mizerne. Ale przecież co to kogo obchodzi - kto by się tym mnożącym ponad miarę obibokiem przejmował!

    OdpowiedzUsuń
  15. Idzie Pan dobrym tropem, lecz sądzę, że społeczeństwo nie jest jeszcze na to gotowe. Radni nie mają instrumentów ani narządzi do oceniania nauczycieli bo ma je dyrektor. W przypadku dyrektora, ocenia go organ prowadzący i KO. Pan podnosi inne ważne kwestie, do których odniosę się innym razem.
    Dzisiaj chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami jako rodzic. Nauczyciele pracują bardzo nierówno. Czy można porównać pracę na-la w-fu z pracą polonisty? Czy polonistę, który w ciągu semestru sprawdza uczniom jedną pisemną pracę można porównać do polonisty, który sprawdza ich 10 w semestrze? Czy fizyk, który nie radzi sobie wychowawczo z klasą, biolog, który stawia piątki w gimnazjum za przyniesienie na lekcję albumu, historyk, który przez całą lekcję dyktuje notatkę to powody do dumy wśród nauczycieli. Nie wspomnę o przypadkach gdy nauczyciel w-fu spędza lekcję w kantorku a fizyk na zapleczu. A dyrektorzy, którzy tego nie widzą? Aby wiedzą co robią?
    Całkowicie podzielam pański pogląd, że jak ludzie pracują rzetelnie i systematycznie to i efekty tej pracy pojawią się.
    Jak wyniki sprawdzianów są tak niskie jak np. w Prostyni, to czy nie powinien się z tego powodu dyrektor wytłumaczyć?
    Kończąc wyrażę refleksję głębszą: finanse naszej gminy nie byłyby w takiej złej kondycji gdyby przez ostatnie dziesięć lat niektórzy nie udawali, że pracują a podejmowane decyzje nie były decyzjami politycznymi. Pozdrawiam Pana i dobrych nauczycieli. Jestem przeświadczony, że w naszej gminie jest ich sporo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej zgadzam sie z moim przedmówcą. Jest dużo dobrych nauczycieli i powinno sie ich odpowiednio doceniać, ale często to nie oni dostają nagrody. Nagrody przydziela Wójt na wniosek dyrektora, ale skoro niektórzy dyrektorzy uznali, że najbardziej należą sie im, to dostali. Dyrektorzy szkół i tak dostają co miesiąc dodatki funkcyjne i premie (od 900 do 1400zł + premia). Nagrody te powinne być zarezerwowane tylko dla nauczycieli, aby motywować ich do lepszej pracy.Pierwszym problemem jest brak kasy a drugim zasady premiowania za wyniki. Bo po co nauczyciel ma się męczyć skoro dostanie to samo co kolega, który nie przykłada się do pracy. Jest jeszcze sporo idealistów którym się jeszcze chce i zależy aby dobrze uczyć, ale trzeba to odpowiednio premiować.

      Usuń
  16. O szok !!!
    Piszą o mojej szkole...
    Jest jeszcze biolog - co każe oglądać na każdej lekcji filmy przyrodnicze
    i od religi, co... a to lepiej przemilczeć, bo dużo pisania.
    A z tą historią to trafione w 10.

    OdpowiedzUsuń
  17. A wyniki na sprawdzianach są w tej samej szkole co roku inne, bo dzieci są różne, proszę Pana Radnego.

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak. A Pan radny jakie miał wyniki? I czy to była wina nauczycieli?

    OdpowiedzUsuń
  19. No i tu mój przedmówca się myli, bo w podstawówce należały do najlepszych

    OdpowiedzUsuń
  20. Ludzie. Tu nie trzeba "tryksać" jeden drugiego, tylko patrzeć na zagadnienie globalnie. Poruszane są ważne sprawy a niektórzy zaraz biorą to do siebie. No, jeśli czują się winni to nie ma się co dziwić, że adrenalina im buzuje. Nie ma co gadać o winie ale bić się w piersi wypada. Krótkie spódniczki i maślane oczy wyników nie poprawią. Ludzie bez pasji i charyzmy na stanowiskach, łabędziem w kurniku nie będą. Prawdziwych pasjonatów w szkołach szukać ze świecą. i TO WEDŁUG MNIE DRAMAT WSPÓŁCZESNEJ SZKOŁY. Ale jest i druga strona medalu. W wielu opracowaniach udowodniono, że nauczyciel z pasją, to podwaliny dla szkoły z pasją.Rok 2011 był ogłoszony rokiem z pasją. I co z tego? Może się mylę ale odnoszę wrażenie, że od tego czasu w gminnych szkołach trwa wyliczanka: entliczek, pentliczek, niepełny" etaciczek" -BĘC.

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż...niepełny etaciczek - pustawy porfeliczek. Pasją dzieci nie nakarmisz i nie wykształcisz(własnych na utrzymaniu). Może nie czują się winni, tylko zagrożeni, bo na sprawiedliwość i podział tych etacików w gminie liczyć nie ma co. Wiadomo, że polecą z zamykanych szkół, nawet gdyby byli cudowni i najbardziej oddani. Innej możliwości nie ma. Każdy to wie. Pan radny też, więc po co gadka o poziomie, ocenianiu nauczycieli i t.p. Może akurat ci najsłabsi mają najmocniejsze plecy, chociaż to nie zasada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy w gminie trzy gimnazja i siedem szkół podstawowych. Jezeli liczyłby się tylko aspekt finansowy a nie społeczny, to powinno zostać jedno gimnazjum i dwie, trzy szkoły podstawowe. Wybór jest pewnie gdzieś pośrodku. Każdy chciałby w swojej miejscowości szkołę, dobrą oświetloną drogę z chodnikami z kostki, wodociąg, kanalizację. Niestety nie stać nas na to wszystko jednocześnie i trzeba dokonywać wyboru.

      Usuń
  22. Niestety nie chodzi jak widać ani o dobro dzieci, ani o spokój społeczny, ani o edukację tylko o politykierstwo...
    Chodniki trzeba zrobić, wodociągi też, ale czy za fakt, że ktoś przespał wiele dotacji trzeba straszyć całą małkińską oświatę REORGANIZACJĄ? Nie wiem czemu radni nie poruszają innych niż nauczycielskie etaty do kasacji. Weźmy np. etat starszego pana z wąsami w gminie. Jakiem żyw nie wiem czym ten pan się zajmuje. Utrzymanie tego etatu przez 14 lat to wydatek dla gminy pewnie ok. 1,5 miliona, tak na dziś. A etaty w ochotniczej straży, wolny strażak ochotnik etatu nie ma. Ale "kwiat" straży owszem. A wyjazdy "kulturalne", te sponsorowane rzecz jasna, o których wiemy przed ich zadzianiem się i te, o których społeczeństwo wie po ich zadzianiu się. Argumentacja Pana wydaje się być mocno powierzchowna, niestety bez zadatków do rzeczowej polemiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan z wąsami tylko politykuje i bierze kupę kasy za nic nierobienie. Radni powinni sie tym zająć

      Usuń
  23. Zgadzam się z przedmówcą. Autor bloga ma najwyraźniej, delikatnie ujmując, mocno ograniczony punkt widzenia w odniesieniu do prawdziwych wartości. Społeczeństwo pozbawione edukacji jest zdane na powolną zagładę. Żadne pieniądze nie powinny stanowić o jej "być, albo nie być". Edukacja to nie wodociągi, to nie asfalt, to nie kostka brukowa. Należy oddzielić jedno od drugiego. Edukacja to żywa materia, która nie raz stanowiła o przetrwaniu państwa i narodu polskiego.
    Chodzi jednak o to, żeby kiełczewski pomazaniec na tę funkcję to zrozumiał. Czy to jest możliwe? Wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edukacja to nie tylko obrona stołków nauczycieli bo głownie o to chodzi, a dzieci lepsze warunki mają w większych szkołach bo i w nich ubywa dzieci więc demografia. Nikt szkół nie chce likwidować bo takie ma widzimisie ale takie czasy w 2012 zlikwidowano 500 szkół i w 2013 ma być jeszcze więcej. Niestety mniej dzieci mniej szkół, a apel do rodziców nie dajcie się poduszczać nauczycielom, że to o ich dobro chodzi nie prawda to chodzi o stołki dla nauczycieli

      Usuń
  24. Ja to rozumiem, ale proszę przekonać swoich klakierów

    OdpowiedzUsuń
  25. No i na wodociągi i oczyszczalnie dostały dofinansowanie na przyszły rok wszystkie gminy w powiecie oprócz Broku i Małkini: http://news.ostrowmaz24.pl/blisko-mln-na-wodkan-w-powiecie-ostrowskim,3014.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie najlepiej świadczy o jakości sprawowania władzy w tych gminach i jej sprawności. No comment. Wstyd....

      Usuń
    2. To nie tylko wstyd, to jest skandal. I nie będzie wodociągów - będą kotyliony.

      Usuń
    3. Będą, ale z kredytów. Dotacje to niestety polityka a nie zdrowy rozsądek

      Usuń
    4. A gmina Małkinia zwodociągowana jest w jakichś 40 procentach. O kanalizacji lepiej nie wspominać. A jak procenty układają się w ościennych gminach? Przypominam, minęła dekada XXI wieku. Wstyd, skandal!!!

      Usuń
    5. To, niestety, żałosna nieudolność, a nie polityka. A o zdrowym rozsądku lepiej nie wspominać. Od ilu lat nasza władza, przy braku zdrowego rozsądku i elementarnej przyzwoitości zasłania się złą passą w polityce? A wszyscy w dalekiej okolicy zamknęli tematy wodociągowo - kanalizacyjne lub je finalizują.

      Usuń
    6. A czemu okoliczne samorządy obficie od lat korzystają z dotacji, dofinansowań, szeroko pojętych funduszów unijnych, niezależnie od wyznawanych poglądów politycznych, od sympatyków lewicy do sympatyków PiSu. Pieniądze do pozyskania nie mają barw partyjnych, aby po nie sięgnąć, nie wolno się obrażać i unosić honorem, trzeba merytorycznie i terminowo aplikować wnioski i przede wszystkim, zatrudnić w końcu młodych fachowców - specjalistów od pozyskiwania finansów - najlepiej z premią uzależnioną procentowo od pozyskanych środków. W wielu samorządach to się sprawdziło. Tyko trzeba mieć jaja.
      A w wodociągi - nie wierzę. Od 14 lat, pomimo dobrej koniunktury na wykonywanie tych prac nie uczyniono NIC. Za kredyty - ile można przy aktualnym poziomie zadłużenia gminy? Przewiduję scenariusz:
      - w 2013 huczne rozpoczęcie prac, przecinanie wstęg, wbijanie pierwszych łopat, może kropidło.
      - w 2014 - przekopanie rury ze Złotek do Prostyni. I tyle - w roku wyborczym do biuletynu wyborczego wystarczy.
      - jeśli się wygra wybory - jednego roku kilkanaście domów od kościoła w stronę szkoły, może następnego tyle samo w stronę stacji. A Kiełczew kiedy zobaczy wodę? Chyba jak Bug wyleje, nie wierzę, aby perspektywa najbliższych pięciu lat zwodociągowania była realna.

      Usuń
    7. Boję się, że to może się ziścić

      Usuń
  26. Ja jestem też za likwidacją szkół tych, które są nie efektywne i kosztowne względem liczby uczniów w danej szkole między innymi szkoła w Orle. Nie piszcie mi tu proszę, że dzieci tu ucierpią bo to ściema chodzi tylko o dobro nauczycieli nic więcej, a dzieci tylko na tym zyskają. Bo jak autobus wozi dzieci powiedzmy do szkoły w Orle ten sam autobus zawiezie je do małkini i przywiezie i koszty będą mniejsze.

    STOP inwestowaniu w szkoły, które miały być zlikwidowane i zostaną zlikwidowane bo to marnotrawienie pieniędzy !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komisja oświaty stosunkiem głosów 3 za, 2 przeciw, 2 wstrzymujące odrzuciła jakiekolwiek zmiany w oświacie.

      Usuń
    2. Niestety władza się boi oby nie było za późno

      Usuń
    3. Na komisji oświaty głosowano tylko o Kańkowie, innych szkół nie głosowano

      Usuń
    4. Na komisji oświaty pozytywnie zaopiniowano projekt uchwały o zamiarze likwidacji szkoły w Kańkowie od września 2013 roku. Uchwały dotyczące szkół w Glinie i Orle zostały zaopiniowane negatywnie.

      Usuń
  27. Po prostu niektórzy radni zamiast interesu gminy wybierają własny i najbliższych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Który interes gminy tak Ci leży na sercu, Anonimie? Jest tam kilka różnych.

      Usuń
    2. A jak żony i część rodziny pracuje w szkołach to co?

      Usuń
  28. Dobra i jedna następnego roku następna i kolejnego następna. Tylko z budynkami wypadało by coś zrobić albo je wynająć albo przekształcić w mieszkania komunalne czy coś podobnego

    OdpowiedzUsuń
  29. O! Na budynki to mają apetyt różne osoby. ;)To lobbyści zamykania szkół. Już przełykają ślinkę i zacierają rączki. Ciekawe czy władzuchna będzie pamiętać kto budował te szkoły, kto dał place, ile pracy włożyli nasi przodkowie w budowę i remonty. Z tymi miejscami wiąże się historia i tradycja tych miejscowości. Przetrwały ciężkie lata komuny (nie mówię o nowym budynku w Kańkowie, ale szkoła tam była od wielu lat). Na świecie dąży się do indywidualizacji, do zmniejszania klas. Pielęgnuje się kulturę i tradycje lokalne, a u nas niektórzy jaśnie zaślepieni mamoną chcą tworzyć molochy. To ludzie nie mający pojęcia o pracy w szkole. Mający szkołę za zakład produkcyjny. Gdzie indywidualizacja w 30-to osobowych klasach? Dzisiejsza młodzież jest dużo bardziej wymagająca i potrzebuje indywidualnego podejścia. Małe szkoły nie są rozpieszczane. Mimo cięć i oszczędności jakoś trwają. Dzięki Bogu są ludzie życzliwi, sponsorzy, zamożniejsi rodzice, którzy pomagają tym szkołom na przekór tym czekającym na katastrofę. Łączenie ponad połowy lekcji w tych szkołach, obcięcie zajęć dodatkowych i brak pieniędzy na pomoce miał zmotywować rodziców do przeniesienia swoich dzieci do tych dużych szkół, żeby uczyły się w liczebnych klasach, ale nie łączonych. Pewnie oszczędności z tego są ogromne. Czy ktoś już to policzył? Może niezastąpiona Pani W.?

    OdpowiedzUsuń
  30. W Daniłowie jest do sprzedania szkoła i jakoś tych chętnych nie widać od kilku lat.

    Zamykać po jednej, żeby na raz tyle ludzi nie poszło na bruk. Część zagospodarować w Małkini reszta niestety musi szukać w innych szkołach pracy.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak ja chodziłem do szkoły było nas w klasach po 38-43 i jakoś dało się nikt z tego powodu nie narzekał jak trzeba było dostawiało się ławki z innej klasy. Teraz wychowanie bez stresowe produkuje dzieci huliganów dziś nauczyciel nie ma poważania bo tylko krzyknie i dziecko skarży się mamusi, która na drugi dzień jest już w szkole u dyrektor, a ten jedzie po takim nauczycielu. Kiedyś jak dostałeś linijką szkolną po łapach to pamiętałeś to do końca roku szkolnego. Nie pisz mi tu proszę o wymagającej młodzieży bo to jest śmieszne dziś produkujemy dzieci kalekie w sprawach edukacyjnych ale nie z powodu zamykania szkół.


    Nie dawny przykład z ostrowskiej rekrutacji do przedszkoli rok temu jak przedszkola nie przyjęły wszystkich dzieci to lament i żale do wszystkich : władz miasta, dyrekcji itp. Jak w tym roku przyjęli wszystkie dzieci idą na rękę wszystkim matkom to była pochwala od tych matek ? HAHA NIE znów narzekanie, że dzieci za dużo w grupach itp

    Polak to typowy narzekacz i pesymista.

    OdpowiedzUsuń
  32. Im szybciej dzieci zaczynają pracować w większych grupach tym lepiej dają sobie radę. Jeżeli w klasie jest 2 -3 osoby, gdy trafią do gimnazjum, to mają problem z przystosowaniem się.

    OdpowiedzUsuń
  33. Niektóre posty należą chyba do ludzi wiedzących o oświacie tyle ile waży koliber. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie ale do niektórych wpisów nie sposób nie odnieść się. Głoszenie pochwalnych peanów dla klas trzydziestoosobowych to tak jakby głowa była w Europie a tył.k w PeeReLu. Szkoła ma uczyć a wychowuje przy okazji. To dom wychowuje. Z takim potencjałem jaki obecnie ma młodzież i brakiem czasu ze strony rodziców nie można obecnej edukacji sprowadzić do tego co było kiedyś lat temu 30, 40. Ci co tak uważają, niech przesiądą się do maluchów, tarpanów ,polonezów. Niech nie jeżdżą autami zachodnich marek. Najpierw to trzeba zrównać poziom życia na wsiach. Dopiero potem tłumaczyć, że dzieci z ościennych do Małkini wiosek będą się czuły dobrze w gimnazjach. A to nie jedyny problem, który totalnie rozkłada edukację niektórych uczniów w gimnazjum. Pan Kucharek ma całkowitą rację jeśli chodzi o ocenianie. Nauczyciel powinien pracować EFEKTYWNIE.

    OdpowiedzUsuń
  34. Oświata powinna funkcjonować na rozgraniczeniu szkół podstawowych i gimnazjum. Nauczyciele z podstawówek nie mogliby uczyć w gimnazjum i odwrotnie. Ilość nauczycieli powinna być taka jak ilość etatów +20% rezerwy zatrudnionych na 1/2 etatu na wypadek absencji jakiegoś nauczyciela. Co roku dyrektor powinien oceniać nauczycieli i jeżeli mieliby kiepskie wyniki powinni przechodzić w nastepnym roku na 1/2 etatu a w nich miejsce wchodziłby nauczyciel z rezerwy. W gimnazjum powinni uczyć najlepsi nauczyciele i zarabiać odpowiednio więcej a ilość podobna jak w podstawówkach. Tylko co na to Karta Nauczyciela?

    OdpowiedzUsuń
  35. A to może tak samo zrobić elektrykom w firmach energetycznych? Co pół roku majster będzie wybierał i paluchem wskazywał, kto ma kiepskie wyniki w konserwacji kabla?
    A w praktyce. Jeśli dyrektor, wybrany przez wójta zacznie oceniać nauczycieli, to kompetencje będą ostatnim kryterium, jakie będzie brane pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tu strzał źle trafiony. Odkąd sprywatyzowano moją firmę, to corocznie jesteśmy oceniani. Po pierwszej ocenie z ponad 2000 pracowników zostało nas niewiele ponad 300 a firma dalej funkcjonuje. W dodatku istnieje coś takiego jak ocena 360 stopni. Polega ona na tym, że każdy pracownik jest oceniany przez swojego przełożonego, a przełożony przez pracowników. Wszystko oczywiście jest anonimowe. W dodatku, gdyby w szkołach obowiązywały takie zasady jak w prywatnej firmie, to zamiast 14 mln, które wydajemy na edukację poszłoby tylko 9, które dostajemy z dotacji. W dodatku z tych 9 odliczony by został jeszcze zysk (min.10%) i zostałoby do podziału na szkoły z 8. Ocena przez dyrektorów szkół i kompetencje, to już zupełnie inna bajka.

      Usuń
    2. Z resztą zapraszam kiedyś na dni otwarte, chętnie pokażę, czym na prawdę zajmują się energetycy. Że często zwykła nieuwaga, błąd, awaria, może spowodować nieodwracalne skutki. Zwłaszcza jak się pracuje w pobliżu wysokich napięć sięgających 6000V a nawet 110000V, temperatur dochodzących do 1000 stopni, ciśnienia rzędu 150 atmosfer w dodatku nocą i w świętą.

      Usuń
    3. To zapraszam na lekcję fizyki w gimnazjum z próbą przekazania odrobiny wiedzy z zakresu elektryczności. Potem ocenię efektywność. Myślę, że niezbyt wysoko.

      Usuń
    4. Ok, ale może ja wproszę się najpierw na lekcję i zobaczę jak sie teraz uczy? A fizykę zawsze lubiłem.

      Usuń
    5. Może jeszcze na lekcję informatyki?

      Usuń
    6. Najlepiej do klasy łączonej.

      Usuń
  36. Dyrektorzy cały czas obserwują i oceniają nauczycieli.
    Z nauczycielami, tak jak z radnymi. Jedni biorą aktywny udział, wychodzą z propozycjami, rozmawiają z wyborcami, a inni pierdzą w stołek 4 lata, a i tak ich wybierają ludziska na następną kadencję. I nikt nie wie dlaczego ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja jestem za likwidacją Powiatów bo to darma kasa na utrzymywanie tych instytucji. Praktycznie nic nie wnoszą do życia ludzi, a ich zadania mogły by wykonywać gminy i miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Powiaty są zbyteczne. Darmozjady.

      Usuń
    2. O tak co przez ostatnie kilka lat zrobił u nas powiat??? Kawałek chodnika, jeden mostek, i z kilometr drogi. W dodatku z 50% dofinansowaniem gminy

      Usuń
    3. I jeszcze tworzą podwójne obchody święta niepodległości, które zamiast łączyć to dzielą. Burmistrz Krzyżanowski słusznie zwrócił uwagę staroście, że jedno miasto, jedne obchody. To straszne, że niektórzy nie mają za grosz wyczucia i taktu!

      Usuń
  38. Pan Kucharek wydaje się być wielkim zwolennikiem zwalniania jak największej liczby ludzi z pracy. Czy wszyscy z 1700 pańskich kolegów pracowali tak źle? 17 na 20??? Nie żal ich panu? Co oni teraz robią? Myśli pan tylko o sobie?

    OdpowiedzUsuń
  39. Dlaczego nigdy od Pana nie słyszę propozycji stworzenia szansy na nowe miejsca pracy? Radny doradza tylko jak zamykać, zwalniać i likwidować? Słowo "oszczędzanie" jest godne umieszczenia w logo Rady Gminy. To słowo, które wyjaśnia przeróżne dziwactwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W prywatnych firmach nie można wydawać więcej jak się zarabia. Kredyty są , ale na inwestycje, a nie na bieżące utrzymanie

      Usuń
  40. Nie ja tych ludzi zwalniałem. Większość z nich ma teraz swoje firmy lub przeszła do innych firm. Czy mi ich było żal? Oczywiście! Ale mój żal jak i większości pracowników nie miał tu nic do gadania. W naszej edukacji od kilku lat działo się coś dziwnego. Przecież szkoły to jedyne instytucje gdzie można prowadzić odpowiednią politykę kadrową. Przynajmniej 6-7 lat do przodu wiadomo ile dzieci będzie chodziło do szkoły. Tylko na podstawie Informacji o realizacji zadań oświatowych wiadomo, że np. w roku 2008/9 było 1502 uczniów i wychowanków (w szkołach podstawowych i gimnazjach 1266). Zatrudnionych było 160 nauczycieli i 53 osoby obsługi.W roku budżetowym 2008 na wydatki bieżące oświaty gminnej przeznaczono ogólnie kwotę 11.160.115 złotych.Środki otrzymane z budżetu państwa to subwencja oświatowa 7.848.113 zł oraz dotacje w ogólnej kwocie 178.743 zł. Łącznie jest to kwota 8.026.856 zł – co stanowi 71,2% ogólnych wydatków. Pozostałe koszty pochodziły ze środków własnych gminy. W roku szkolnym 2011 / 2012 do wszystkich placówek oświatowych na terenie gminy Małkinia Górna uczęszczało 1482 uczniów i wychowanków (w szkołach podstawowych i gimnazjach 1149). Zatrudnionych było już 166 nauczycieli i 63 osoby obsługi. W roku budżetowym 2011 na wydatki bieżące oświaty gminnej przeznaczono ogólną kwotę w wysokości 13.705.807 zł. Środki otrzymane z budżetu państwa to subwencja oświatowa w wysokości 9.221.335 zł oraz dotacje w ogólnej kwocie 112.673 zł. Pozostałe środki 4.371.799 zł pochodziły ze środków własnych gminy. Jakby porównał jeszcze dalsze lata wynik byłby jeszcze gorszy. Czyli co, na przestrzeni 4 lat ubywa w szkołach podstawowych i gimnazjach 117 uczniów a w tym czasie przybywa 6 nauczycieli i 10 osób obsługi ??? Gdyby już od 6-7 lat prowadzić wszystko z sensem nie byłoby problemów. I nie chodzi tu o oszczędzanie tylko o racjonalną politykę kadrową i racjonalne wydatki. W dodatku co roku nauczyciele dostawali podwyżki i to znaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamieściłem w podstawowym poście tabele wydatków w oświacie z ostatnich lat

      Usuń
    2. To są orientacyjne dopłaty do szkół:
      SP w Kańkowie ~356 tys.
      SP w Orle ~300 tys.
      SP w Glinie ~324 tys.
      SP w Kiełczewie ~271 tys.
      Kompleks Nr 1 ~950 tys.
      Kompleks Nr 2  ~682 tys.
      Kompleks w Prostyni ~539 tys.

      Usuń
    3. Racjonalna polityka kadrowa? Kto miał się tym zająć? Jest organ prowadzący. Zastępca wójta specjalista od oświaty, zespół obsługi z Panią W. na czele. No to chyba były ich przemyślane decyzje?
      Tu Pan słusznie zauważył problem.

      Usuń
    4. A podwyżki nauczycielom należały się, bo byli zawsze zaniedbywani pod tym względem. Poza tym była to rekompensata rządu za odebrania prawa do wcześniejszych emerytur. Gdyby nie to, nauczycieli by ubywało, a tak to kilkanaście lat dłużej muszą gdzieś pracować. W tym wieku trudno zmienić zawód.

      Usuń
    5. pewnie się należały ale dawano podwyżki nie zapewniając środków na nie

      Usuń
    6. Niestety ludzie patrzą krotko terminowo i nie widzą tego co tracą bo te 5 mln dopłaty to nie idzie z prywatnej kieszeni Wójta gminy tylko z naszych podatków. To teraz sobie powiedzmy tak tracimy 4-5, a może w tym roku już 6 mln na dopłatę nie rentownych szkół czyli kurczących się w ilość dzieci, a z drugiej strony chcemy drogi, wodociągi itp. Ile za 6 mln w jednym roku można było by wybudować kilometrów dróg lub wybudować wodociągu. Według mnie to już teraz na terenie całej gminy powinien być wodociąg i nie powinno być nawet kawałka żwirowej drogi. Niestety zamiast na inwestycje kasa idzie na szkoły, które mają czarną perspektywę.

      Panie radny ludziom trzeba zaproponować sposób kija i marchewki. Zamykamy wam szkołę z powodów oczywistych ale w przyszłym roku wybudujemy wam drogę, odnowimy remizę czy wybudujemy wodociąg. Czyli coś za coś

      Usuń
    7. To chyba moją wypowiedź na temat marchewki i kija Pan (Pani) opisał. Tak powinny wyglądać wszelkie negocjacje. Np. jak przeniesiecie dzieci ze szkół w Zarębach,to zrobimy wam wodociąg

      Usuń
    8. Możliwe, że to Pana wypowiedź ale tak tu pasowała do kontekstu sprawy. Nie wiem czy Pan jest w opozycji czy w koalicji do Wójta ale to od jego działania powinno zależeć co ludzie zrobią.

      Dysponuje Pan danymi ile dzieci z gminy chodzi do szkół w Zarebach, a powinno w gminie Małkinia?

      Czy to prawda, że poziom 70 uczniów w szkole to granica po przekroczeniu, której szkoła może być zamykana bez żadnego ale...

      Usuń
    9. Gdy jest poniżej 70 osób to można ją przekazać stowarzyszeniu.

      Usuń
  41. Na podstawie przedstawionych danych można stwierdzić, iż do likwidacji powinien stanąć Kompleks nr 1, a nie Glina i Orło.
    Proponuję o podanie wiarygodnych informacji, czyli ile dopłaca gmina do ucznia w poszczególnych szkołach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstawiłem scren w podstawowym poście dopłat do uczniów w każdej szkole

      Usuń
  42. A kto finansuje zerówki przy szkołach? Tu w całości chyba płaci gmina. To proszę nie doliczać do utrzymania szkoły, bo to inna beczka.
    Niedługo dowiemy się, jakie koszty były w 2012?

    OdpowiedzUsuń
  43. Witam

    Na podstawie zamieszczonych obrazków z danymi z kilku lat to sprawa jest oczywista 4 szkoły do zamknięcia. Jak prawdą jest, że w 2013 idzie do zamknięcia szkoła w Kańkowie to potem powinny iść kolejne 3 czyli Glina w 2014 Orło 2015 i Kiełczew 2016. Co do orła to by było jeszcze można zrobić takie rozwiązanie połączyć szkołę w Orle ze szkołą w Kaczkowie bo tam też jest mała szkoła w starym drewnianym budynku. Wiem, że Kaczkowo to Gmina Brok i nie wiem na ile jest to do zrobienia ale po turbulencjach w Broku zapowiada się referendum i być może Burmistrz broku poleci na bruk. Wtedy ktoś mądry pomyśli o takim rozwiązaniu.

    Według mnie same zalety:

    Szkoła w Orle duża murowana

    Dojazd bliski

    Finansowanie powiedzmy jakby było 50/50 to gmina nie musiała by likwidować.

    Przy okazji z powiatu można by było wyciągnąć kasę na 2 część drogi z Kaczkowa do Orła.


    Panie radny proszę zaproponować takie rozwiązanie żeby szkołę w Orle połączyć ze szkołą w Kaczkowie. Wtedy uratuje się 1 szkoła i raczej wszyscy pracownicy z obu szkół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoła w Kańkowie też jest nowa i zadbana, a każdy chce bronić swojej szkoły. Połączenie szkoły w Orle z Kaczkowem to żaden ,,problem". Wystarczy przekonać mieszkańców Kaczkowa, aby swoje pociechy po prostu przeniosły do Orła. Ale nauczycieli i obsługi raczej nie.

      Usuń
  44. To chyba oczywiste, że trzeba przekonać ale to ludzie prywatnie tego nie zrobią bo po za przekonaniem musi iść finansowanie z Broku na tych uczniów bo to z ich terenu. Ale to jest dobre rozwiązanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finansowanie uczniów jest z budżetu państwa. W tej chili na 1 ucznia to kwota około 6350 zł.

      Usuń
    2. Nie wiemy ilu uczniów jest w Kaczkowie zakładamy, że tam też dopłacają do nich coś więcej bo każdy prawie dopłaca. Dlatego po przejściu do Orła raczej by nie było tak, że 100% dotacji z rządu wystarczyło by na ich utrzymanie. Dlatego część kosztów musiała by pokryć burmistrz z Broku. Dla Broku to też byłby interes ponieważ zaoszczędzili by na tym. Według mnie lepiej dowieść dzieci z Kaczkowa do Orła niż z Kaczkowa do Broku. Tu mamy jakieś 3KM, a tam z 7-8KM.

      Usuń
    3. Do Szkoły Podstawowej w Starym Kaczkowie chodziło w 2011 roku 44 uczniów

      Usuń
    4. To bardzo malutko i też zapewne nie małe pieniądze są dopłacane.

      Usuń
  45. Koszt utrzymania szkoły w Orle jest taki sam jak uczy się w nim 50 czy 90 uczniów. Jeżeli przybyłoby 30-40 uczniów ta za nimi przyszłyby dotacje. Wtedy koszt jednostkowy ucznia spadłby znacznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszt pojedynczego ucznia w Orle spadłby wtedy z 10400 do 8600 zł. I należałby do najlepszych w gminie. Niższy jest tylko w SP2

      Usuń
  46. Ciekawe co na to nauczyciele w Kaczkowie. Dopiero byłby szum

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja rozumiem, że są koszty stałe czyli prąd, ogrzewanie czy pracownicy. Czy jest 40 czy 150 uczniów ogrzewanie i oświetlenie takie samo itp. Od dawna dziwiło mnie to dlaczego obok siebie są 2 szkoły. Ta szkoła w Kaczkowie to stara szkoła drewniana prawie taka sama jak stoi rozpadająca się w Daniłowie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Może tych nauczycieli dałoby się przygarnąć do Orła chyba ich tam nie ma tak dużo. Pewnie większość to i tak jest z dolotu z innych szkół. Całkiem możliwe, że też z Orła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanse są nikłe. Bo cały problem oświaty, to coraz mniej dzieci a co za tym idzie mniejsze subwencje, a nauczycieli nie ubywa. W Orle jest 59 dzieci (dane 2011/12) i 10 nauczycieli. Średnia w kraju to około 12-14 uczniów na nauczyciela

      Usuń
    2. Popatrzmy jak jest u naszych sąsiadów. Na terenie Gminy Ostrów Mazowiecka jest 13 Publicznych Szkół Podstawowych w miejscowościach (Dudy, Dybki, Jasienica, Jelonki, Kalinowo, Komorowo, Koziki, Lubiejewo, Nagoszewo, Nagoszewka, Nowa Osuchowa, Pałapus, Ugniewo) oraz 4 Publiczne Gimnazja: w Jasienicy, Jelonkach, Komorowie, Nagoszewie, oraz 1 Przedszkole Samorządowe w miejscowości Komorowo. Wójt gminy ostrowskiej zarabia mniej niż wójt gminy małkińskiej. Gmina ostrowska ma bardzo duży stopień zwodociągowania i niższe niż nasza zadłużenie. Niektórym wydaje się, że zamknięcie szkół w gminie rozwiąże jej finansowe problemy. Może się okazać, że nie będzie ani szkół, ani wodociągów ani wszystkich asfaltowych dróg....Już parę szkół w naszej gminie zlikwidowano i jakoś nie zatrzymało to jej dalszego zadłużania. Pajacykowanie w stylu "dzieci z Kaczkowa do Orła" to czcza gadanina. Który włodarz zechce oddać dzieci (a z nimi subwencję)obcej gminie? Choć wyjątki się zdarzają.....

      Usuń
  49. Akurat na dogadanie sprawy z połączeniem szkoły Orła z Kaczkowem trzeba poczekać na zmianę burmistrza w Broku po referendum. Bo jak wiemy obecny burmistrz posadził swoich na stołkach dyrektorów w szkole w Broku i w Kaczkowie tak samo to nie widzę opcji, żeby wywalił swoich z tych stołków. Widzieliśmy jak zachowywał się w programie TVN. Mam nadzieję, że ludzie z Broku pójdą do referendum i powiedzą NIE obecnemu burmistrzowi. Wracając do sprawy.

    Oddzielmy sprawy finansowe i szkolne. Bo nie możemy tłumaczyć tego tak, że zamykamy szkołę bo chcemy budować drogi, a tak musimy wydawać na szkołę. Nie to jest przekłamanie. Podając przykład tej szkoły w Orle jak Pan radny mówi, że uczy się tam 59 dzieci to jest na dzisiejsze realia bardzo malutko. Do tego to nie jest 2 klasy tylko klas 6 czyli ledwo wychodzi po 10 uczniów na klasę, a w rzeczywistości jest tak, że w klasach uczy się po 4-5 uczniów oczywiście w innej więcej niż 10 itd. Jakby w szkole uczyło się nie 59, a 100-120 uczniów nikt by tu nie mówił o zamykaniu szkoły. Po połączeniu szkoły z Orła i Kaczkowa sprawa by się poprawiła bo było by to 103 uczniów. Nie jest to żadne pajacykowanie bo liczba dzieci z roku na rok będzie się zmniejszała i za rok w podanym Orle może być mniej niż obecne 59 dzieci.

    Druga sprawa już w tym wątku poruszana to rozwój dzieci i edukacja. Jest nie prawdą, że dzieci w takich małych szkołach uczą się lepiej. Jestem ciekaw jaki jest poziom angielskiego tych dzieci w porównaniu z dziećmi powiedzmy z Małkini. Wychodziło by na to, że tu powinni władać lepiej językiem niż ci z większych klas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dużych i w małych szkołach często uczą angielskiego ci sami nauczyciele. Wszędzie uczą się różnie. Trochę zależy od środowiska i motywacji oraz pracowitości dziecka. Na siłę nikt do głowy nie nakładzie.No i oczywiście swoje robią te korepetycje, które były i są. Nawet, a może szczególnie w samej osławionej Małkini. Bo jak tatuś zapłaci, to i dziecko zaraz inaczej podchodzi do nauki ;)

      Usuń
  50. Racja by była gdyby do porównania poziomu dzieci z małych szkół z dziećmi z Małkini wziął tylko dzieci, które nie chodzą na korepetycje z anglika. I tu po raz kolejny może mieć rację Pan Andrzej. Nieważne gdzie a ważne kto uczy.

    OdpowiedzUsuń
  51. Do dzieci z Kaczkowa (dzielenie skóry na niedźwiedziu ;))Brok dopłacał nie będzie. Subwencja, owszem, za nimi przyjdzie. Brok byłby głupi, gdyby dzieci ze swojej gminy tak lekko wypuścił. A rodzice są z Broku raczej zadowoleni. Tam mają swoje urzędy, ośrodek i kościół. To i szkołę chcą mieć w swojej gminie. Więc Kaczkowo sobie darujcie. Martwcie się raczej żeby nasze dzieci do Broku nie uciekły ;)
    Czy nasz Wójt dopłaca do naszych dzieci z Daniłowa uczących się w Zarębach?
    Ile dzieci z naszej gminy uczy się w innych gminach i dlaczego? Może warto o nie zawalczyć? Dzieciaczyny już przed siódmą siedzą w autobusie.

    OdpowiedzUsuń
  52. To nie tak. Nikt tu dzieci nie chce zabierać tylko chodzi o dogadanie się między gminami. Nie wiem jaki interes ma gmina z tych dzieci jak do nich też dopłaca, a gmina brok to jest bardzo biedna gmina tam nie ma przemysłu, a turystyka to marginalna sprawa.


    Dzieci Orło 59 osób subwencja 6365 na dziecko x 59 = 375,535 tyś

    Koszt realny: 59 x 10421 = 614,839 tyś minus 375,534 tyś = 239,304 tyś tyle dopłaca gmina


    Dzieci Kaczkowo 44 osoby subwencja 6365 na dziecko x 44 = 280,060 tyś

    Dopłata gminy powiedzmy 13000 im mniej dzieci tym koszt większy x 44 = 572,000 tyś minus 280,060 tyś = 291940 tyle dopłaca gmina i zakładamy, że 150 tyś zostaje gminie to dla nich czysty interes.


    W tabeli podane wydatki na jednego ucznia ale w temacie podana na przykład jest taka kwota:

    SP w Orle 774 595 zł (721 883 rok wcześniej) i ta kwota rożni się od tej z wyliczonej tabelki dlaczego? jakich kosztów nie wliczono do utrzymania 1 ucznia?


    Z tego co wiem to dzieci z Daniłowa uczą się w Zarębach bo kiedyś powstał jakiś konflikt czy to chodziło o dowożenie czy o coś innego to dokładnie nie wiem ale ten proces pewnie ciężko odwrócić. Może bliżej mają hehe

    Dzieci z Orła, Gliny czy Kiełczewa i tak by trafiły do Małkini bo do broku to im nie po drodze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze zerówka, koszty budynku itp.

      Usuń
    2. No, z Gliny do Broku to akurat mogą...

      Usuń
    3. To widzimy teraz, że taka opcja jest dobra dla obu stron. Nie widzę tu straty dla dzieci z Kaczkoa. Jak się nie dogadają jedni zostaną przeniesieni do Małkini drudzy do Broku bo tak w tym kraju bywa, że błahe sprawy nie potrafią być załatwione. Panie Andrzeju można by poruszyć taki temat na najbliższej sesji rady Gminy.

      Usuń
    4. Ktoś chce decydować za burmistrza i dzieli skórę na niedźwiedziu. To tak jakby planował: zasadzę sobie pole makówek albo nie, zasadzę sobie pole konopi. Przecież to rodziców decyzja gdzie pójdą ich dzieci do szkoły. Gdybym miał dzieciaka w Orle wolałbym, żeby chodził do SP 2 a nie do SP 1. Na najbliższej sesji to Pan Andrzej niech zapyta jakie oszczędności poczyniły wszystkie instytucje w Małkini i ile wójt pozyskał dla gminy pieniędzy. Raczej proponowałbym żeby próbować odzyskać dzieci, które wypięły się na nasze gminne szkoły i poszły do Zarąb. Im też nie było do Zarąb po drodze. A tak wogóle to co żeście się tak przyczepili do tych szkół? Mało to innych problemów?

      Usuń
    5. Jak burmistrz czy wójt sam zadecyduje to będzie potem płacz, że sam zadecydował. Po to jest rozmowa, żeby wprowadzać dobre rozwiązania. Niestety w środowisku wiejskim ciężko jest z tym bo ludzie widzą tylko co przed nimi może nie wszyscy i to się zmienia ale długa droga do tego.

      Usuń
  53. U nas chodzą dzieci z gminy Sadowne i nikt do nich nie dopłaca. Sam fakt, że wpływa na nie subwencja już jest pomocny. Koszt utrzymania szkoły jest taki sam (lub minimalnie większy), czy uczy się w niej 50 czy 100 uczniów. Tylko, że wtedy zamiast subwencji 50 x 6350= 317500 zł dostaniemy 635000 zł. Różnica ogromna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca bo sam Pan napisał, że subwencje są czyli ktoś coś dopłaca. Ja rozumiem, że dopłaty z gminy nie ma bo po co gmina ma się wychylać jak problem sam się rozwiązał.

      Usuń
    2. Subwencja jak już nie raz pisałem, około 6350 zł. Resztę dopłaca gmina, jak na zamieszczonym wykresie na samej górze posta.

      Usuń
  54. A skąd u nas się wzięły dzieci z gminy Sadowne? Jak ich ściągnięto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do szkoły w Kiełczewie chodzą dzieci ze zlikwidowanej szkoły w Morzyczynie (zasługa dyrektora w Kiełczewie), a do Prostyni od zawsze chodziły dzieci ze Złotek

      Usuń
    2. Niestety w poprzednim rozdaniu szkolnym to nauczyciele walczyli o trzymanie szkół w gminie nie rodzice dziwne to troche hehe

      Usuń
    3. A jako rodzic odpowiem ci że siejesz zamęt. Sam tam byłem i walczyłem. I nikt mnie do tego nie namawiał! ŻEBY BYŁO JASNE! I zdania nadal nie zmieniłem!

      Usuń
    4. A więc dyrektorka z Orła powinna wykonać telefon do dyrektora z Kiełczewa z pytaniem "Jak to się robi?"

      Usuń
  55. Zrobiłem małe porównanie ile etatów nauczycielskich przypada na 1 klasę. W komentarzach tabelka byłaby nieczytelna, dlatego włożyłem ją do głównego postu. Co ciekawe ale i dziwne, im większa szkoła tym więcej nauczycieli przypada na jedną klasę. Najmniej nauczycieli na klasę przypada w Orle i Kańkowie (1,15, 1,23), najwięcej w PG2 i SP1 (2,71, 2,56). Może mi ktoś wyjaśni dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oczywiste, że tak będzie ponieważ nauczyciele pracują nie koniecznie na cały etat dlatego takie zestawienie. Nie wiem czy mogą pracować na więcej niż 1 etat.

      Usuń
    2. To są właśnie etaty, bo osób jest więcej

      Usuń
    3. To jak to jest nauczyciel ma 3etaty w jednym miejscu :-)


      Usuń
  56. Łączone klasy...

    OdpowiedzUsuń
  57. Coś Pan z tymi etatami pokręcił.
    W szkole liczącej tyle samo klas, jest tyle samo godzin i nie można z nich zrobić więcej etatów, bo najmniejszy etat nauczyciela to 18 godzin dydaktycznych, czyli lekcji w tygodniu. Może Pan policzył etaty łączone, czyli uzupełniane w innych szkołach? Jest wielu nauczycieli "skaczących" po całej gminie żeby uzbierać ten etacik. Może w szkołach z mniejszą ilością etatów są nadliczbówki. To chyba nie jest w porządku, kiedy innym brakuje do tego minimum, czyli gołego etatu? Wszyscy nauczyciele w gminie powinni być traktowani na równi, a nie na tych co mają pecha pracować w szkole do zamknięcia. Jeden organ prowadzący, to jeden pracodawca i to co jest w gminie powinien sprawiedliwie rozdzielić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są dane z ,,Realizacji zadań oświatowych". Dane te też mnie zdziwiły dlatego je opublikowałem. W dodatku ,,nadliczbówki" powinni dostawać ci, którym brakuje godzin.

      Usuń
    2. W takim przypadku jakby to się sprawdziło to nauczyciele z likwidowanych szkół miały by miejsce w tych szkołach co jest więcej etatów.

      Nie ma co się bronić przed tym bo to i tak się stanie. Pytanie jest takie jak to zrobić, żeby najmniej bolało.

      Usuń
  58. To wszystko jest niesłusznie owiane mgiełką tajemnicy. Powinien być dostęp do danych kto, gdzie, ile ma godzin. Kto i dlaczego ma nadliczbówki? Kto bierze emeryturę i pracuje nadal. Podobno są takie sytuacje. Jeżeli ktoś pracuje w zawodówce, to może nie powinien się domagać całego etatu w gminnych szkołach? Ludzie są pazerni, ale chyba dyrektor obsługi szkół ma takie dane i radnemu powinna okazać. Chyba, że celowo "coś" ukrywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takiego znajomego nauczyciela co szukał pracy w szkołach na wsiach i zapytałem go nie lepiej pracować na miejscu niż latać po wiejskich szkołach. On mi powiedział, że lepszej roboty niż w szkole na wsi nie ma kasa taka sama, a wysiłek ile mniejszy. Coś w tym musi być.

      Usuń
    2. Klasy jednak mniejsze, a dzieci mniej rozwydrzone ;)

      Usuń
    3. O tak! Mniejszy wysiłek! Jakiem rodzic znaleźć tego nauczyciela i wylać go z roboty duszkiem. Chyba, że to kolejna podpucha pod płaszczykiem anonimowości żeby osr.ć nauczycieli.

      Usuń
  59. Czy mógłby Pan odświeżyć temat? Tu już za dużo trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już i tak narobiłem sobie wrogów. Ale co miałbym w nim poruszyć, czy wystarczy napisać c.d.n edukacji ? Nie mam najnowszych danych o etatach i nadgodzinach, posiadam te dane ale z roku ubiegłego.

      Usuń
    2. Czy nie da się zrobić tak na blogu, żeby nowe wpisy w danym temacie się pod świetlały lub, żeby dany temat się przesuwał na początek. Bo tak to trzeba każdy temat przeglądać, za każdym razem i w nie których jest masa wpisów.

      Usuń
  60. Właśnie. Albo nowe niech u góry się pojawiają, zaraz pod tekstem, czyli ustawić od najnowszych, do najstarszych, bo niewygodnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  61. A dane z tego roku szkolnego byłyby dla czytelników bardzo ciekawe. Prosimy, niech Pan zdobędzie.:)
    W szkolnictwie to nie rok kalendarzowy, tylko rok szkolny się rozlicza, bo co wrzesień wiele się zmienia w przydziałach i finansach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W finansach rozlicza się ROK KALENDARZOWY. W etatach i zatrududnieniu ROK SZKOLNY.

      Usuń