![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRjOcSwsoBDI8MncjOQqc5tGIIgSvlz-PHNaXJXWj0-M8uFYBTD2PioQn3NL3KK3znoOJYbHfumVM1ODI4ldclezlAwT_2VtB-N1ldOYYQMokC2vF7aq-buzdYBvZDg3aD1VPlqp-BBG0/s280/Bug.JPG) |
Fot. zlotuptaka.eu |
Rozbawił mnie jeden komentarz, w poście o odśnieżaniu o tym, że wszystkie siły zostały rzucone ,,za Bug". W naszej gminie zawsze istnieje podział (z reguły wesoły) na tych zza Buga i tych po jego słusznej stronie. Jak jeździłem czy to do szkoły, czy to do pracy, to pierwsze słowa Małkiniaków były ,,co tam słychać za Bugiem" . Jeżeli Warszawa jest stolicą Polski, to ja mieszkam przed Bugiem, a jeżeli Białystok, to wtedy ja jestem za Bugiem. Proszę nie traktować tego postu poważnie, ale odkąd pamiętam, to zawsze istniał podział na tych zza i przed Bugiem. Mnie to osobiście nie przeszkadza, bo jak jadę do Małkini, to i tak jadę za Bug. Pozdrawiam