![Zsyłka na Sybir/ domena publiczna](https://m.salon24.pl/5b1a7bc632c437aae735ab836dc90b79,860,0,0,0.jpg)
Żródło: https://www.salon24.pl/
Wiele już dzięki historykom, świadkom tamtych strasznych
dni wiemy o martyrologii Polaków "Pod sowieckim butem". Rosjanie nie
byli lepsi od Niemców w mordowaniu i uciemiężeniu Polaków. Zniszczyli w Katyniu
i innych miejscach mordu kwiat inteligencji naszego narodu resztę wywieźli z
Polski celem jej eksterminacji. Ten materiał kieruję ku przypomnienia tych
sowieckich zbrodni na Polskim narodzie.
21 maja 1941 r. szef NKWD Ławrientij Beria wydał
zarządzanie o "wysiedleniu społecznie obcych elementów z republik
bałtyckich, Zachodniej Ukrainy, Zachodniej Białorusi i Mołdawii". Dla
Polaków zamieszkujących wschodnie ziemie II RP ta zbrodnicza dyrektywa
oznaczała kolejny dramat wywózek.
17 września 1939 r. Związek Sowiecki rozpoczął agresję na
Polskę, uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze RP. Z zajętych obszarów
państwa polskiego władze sowieckie dokonały czterech masowych deportacji,
których celem była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej
ludności. 14 maja 1941 r. Komitet Centralny WKP(b) i Rada Komisarzy Ludowych
ZSRS podjęły uchwałę nr 1299-526 o aresztowaniu i skierowaniu na zsyłkę na
okres 20 lat "członków rodzin uczestników kontrrewolucyjnych organizacji ukraińskich
i polskich". Tydzień później Beria podjął decyzję, że akcja ma obejmować
dawne ziemie II RP oraz republiki bałtyckie i Mołdawię.
Ta deportacja objęła inteligencję, uchodźców,
fabrykantów, kolejarzy oraz rodziny oficerów Wojska Polskiego, zamordowanych
rok wcześniej w Katyniu i innych miejscach zbrodni, a także rodziny policjantów
i urzędników. "Osoby deportowane zaliczono do kategorii tzw.
'zsyłposielencew', czyli tych, dla których zesłanie oznaczało dwudziestoletni
przymusowy pobyt w wyznaczonych rejonach (głównie w Kazachstanie). Fala ta -
nie licząc Łotwy, Estonii i środkowej Litwy - objęła około 86 tys. osób".
(A. Paczkowski "Czarna księga komunizmu")
ZAWSZE GO PIES DOGONIŁ
Szczególnie wielu deportowanych pochodziło z
zamieszkałych w większości przez Polaków Wileńszczyzny, Grodzieńszczyzny i
Białostocczyzny. Z tych obszarów deportacje trwały tuż przed wybuchem wojny
sowiecko-niemieckiej, która spowodowała, że straty w bombardowanych przez
niemieckie lotnictwo podążających na wschód pociągach sięgać mogły kilkunastu
procent. W chaosie, jaki zapanował po ataku III Rzeszy, Wojska Konwojowe NKWD
niekiedy samowolnie uwalniały całe transporty tkwiące w Mińsku i jego
okolicach.
Większość deportowanych nie miała jednak takiego
szczęścia. Celem transportów były obozy pracy. Warunki egzystencji w łagrach na
Uralu wspominali po latach: "Sama praca w łagrze była niezwykle ciężka. Po
śniadaniu, które składało się najczęściej z wody zabarwionej mąką, w której w
dobrym wypadku pływało kilka ciemnych 'gałuszek' [rodzaj klusek
ziemniaczanych], szło się do pracy, która trwała 10, potem 12 godzin dziennie
(bez obiadu). Wychodzono na robotę, o ile sobie przypominam, na godz. 7 rano i
kończono ją o 17 wieczorem, potem zaś (po wybuchu wojny) rozpoczynano pracę o
godz. 6-tej i kończono o 18 na miejscu pracy. W miesiącach letnich ogromną
plagą były jadowite muszki, ogromnie utrudniające nie tylko pracę, ale
zalatujące w oczy tak, że patrzeć było trudno". ("'W czterdziestym
nas Matko na Sibir zesłali'. Polska a Rosja 1939-1942") Część zesłańców
próbowała uciekać: "Niektórzy jednak nie wytrzymywali nerwowo i mimo
szalonych trudności uciekali. Uciekało za mnie kilku (trzech) i nikomu to się
nie udało. Zawsze go pies dogonił i pokiereszował okropnie. Później takiego
nieszczęśnika sprowadzano do obozu, z którego uciekł, wyprowadzano na trybunę,
pod którą zbierano cały łagier, biedak obdarty, przez psa pogryziony i pokryty
nieopatrzonymi naumyślnie ranami, zmuszony do publicznego upokorzenia się czyli
tzw. pokajania się Widać było wyraźnie jak prócz psa był okropnie pobity
i złamany, że ze zrezygnowaniem i płaczem wygłaszał nauczoną uprzednio
torturami lekcję". ("'W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali'.
Polska a Rosja 1939-1942").
WSZYSTKICH ZABIERANO POMIMO ŁEZ
Pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli
polskich z ziem wschodnich RP, zaanektowanych przez ZSRS w wyniku agresji
rozpoczętej 17 września 1939 r., władze sowieckie przeprowadziły 10 lutego 1940
r. Według danych NKWD, do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię
wywieziono wówczas około 140 tys. ludzi. Decyzję o kolejnej wielkiej wywózce
Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Akcję wysiedlania władze
sowieckie rozpoczęły w nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r. Jej ofiarami stały się
głownie rodziny polskich jeńców rozstrzeliwanych właśnie przez NKWD w Katyniu,
Charkowie i Kalininie (Twer) oraz najbliżsi mordowanych w tym samym czasie
polskich obywateli, przetrzymywanych w więzieniach sowieckich.
Przebieg deportacji tak przedstawiała wywieziona wówczas
z Białegostoku polska nauczycielka: "Dom otaczały jednostki o wyglądzie
zbirów, komunistyczny element polski, z miejskiego proletariatu, do wnętrza
wchodzili funkcjonariusze NKWD. Po stwierdzeniu tożsamości (mocno podkreślano
narodowość, obawiano się brać Niemców) kierujący 'branką' odczytywał decyzję
(...) skazującą daną jednostkę na 'przesiedlenie'. Robiono ścisłą rewizję
(...). Do pakowania pozostawiano godzinę lub 30, a nawet 15 minut. Nie zwracano
uwagi na ciężko, nawet obłożnie chorych, małe dzieci, które matki pragnęły
zostawić u swoich lub znajomych, kobiety w ostatnim stadium ciąży, starców.
Wszystkich zabierano pomimo łez, rozpaczy i oświadczeń lekarzy o niemożliwości
zniesienia podróży". ("'W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali'.
Polska a Rosja 1939-1942" - Janina G.; zachowano oryginalną pisownię
tekstu)
"WIEDZIELIŚMY, ŻE WJEŻDŻAMY W KRAJ BIEDY"
Wspominając niezwykle ciężkie warunki panujące w czasie
transportu, kilkunastoletni chłopiec, deportowany ze Lwowa wraz z matką, pisał:
"Załadowano nas do wagonów po 30 osób i więcej do jednego. Od razu wagony
zostały zamknięte i zadrutowane. (...) Dwa dni staliśmy na dworcu oglądając
przez zakratowane okienka nieszczęśników zwożonych bezustannie autami. W
wagonach były straszne warunki bytu. Kobiety razem z mężczyznami, ubikacja w
kształcie rury drewnianej, wystawiona na zewnątrz wagonu. Ścisk, brak chleba,
wody i gorąco doprowadzały ludzi do szału, już w drugim dniu jazdy zwariowały
dwie kobiety i zostały umieszczone w specjalnym wagonie. Przejeżdżając przez
granicę polsko-rosyjską zapanował smutek i płacz. Wiedzieliśmy, że wjeżdżamy w
kraj biedy, nędzy i głodu, mając małe nadzieje na wydostanie się stąd. Jazda ta
trwała 17 dni, po drodze zostawialiśmy trupy starców i dzieci, którzy nie
przetrzymali tej jazdy". ("'W czterdziestym nas Matko na Sibir
zesłali'. Polska a Rosja 1939-1942" - Wiesław R.; zachowano oryginalną
pisownię tekstu)
Zdecydowaną większość deportowanych skierowano do
Kazachstanu, gdzie zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód.
Dwunastoletnia dziewczynka, wywieziona w kwietniu 1940 r. ze Lwowa do
Kustanajskiej obłasti, tak opisywała swoje doświadczenia z Kazachstanu: "W
kołchozie pracowaliśmy razem z bratem bo mamusia moja chorowała i choć pędzili
nie szła do roboty. W naszym kołchozie był tzw. predsidatiel od jego humoru
zależało nasze życie, gdy chciał dać mąkę, to dał a jak nie to nic nie można
było zrobić. Nie dał i koniec. Gdy musiałam pójść do szkoły niedługo chodziłam,
bo nie dawano mi chodzić nazywano nas bandytami i jeszcze inaczej więc nie
mogłam tego słuchać i znieść wolałam się nie uczyć i nie jeść chleba, a nie słyszeć.
(...) Gdy przyszły Święta Bożego Narodzenia u nas nic nie było ani nawet
okruszynki chleba. Choć nie wiedziałam jak to się żebrze ale spróbowałam.
Poszłam po chatach i śpiewałam no i coś przyniosłam do domu upokarzałam sie
bardzo ale trudno iść trzeba bo tam w biednej kibitce z głodu umiera mamusia i
brat. Gdy przyszła wiosna pracowałam wszędzie, (...) miałam wtedy 12 lat byłam
jeszcze bardzo mała siły moje nie pozwalały mi na taki wysiłek ale trudno
trzeba. Nazywali nas jak mogli najgorzej w ogole teraz nie mamy słów do
opisania tego co przeszliśmy". ("'W czterdziestym nas Matko na Sibir
zesłali'. Polska a Rosja 1939-1942" - Danuta G.; zachowano oryginalną
pisownię tekstu)
PONAD MILION WYWIEZIONYCH
W sumie w wyniku deportacji dokonanej w kwietniu 1940 r.
z ziem wschodnich RP wywieziono około 61 tys. obywateli polskich. Wśród nich
Polacy stanowili 68 proc., Białorusini 13,4 proc., Ukraińcy 12,3 proc., Żydzi
4,3 proc. Kolejne deportacje zostały przeprowadzone przez władze sowieckie w
czerwcu 1940 r. i pod koniec maja 1941 r., tuż przed wybuchem wojny
niemiecko-sowieckiej. Łącznie według danych NKWD we wszystkich czterech
wywózkach zesłano około 330-340 tys. osób. Związek Sybiraków przedstawia dużo
wyższe dane. Według jego szacunków, wywiezionych na Wschód, było ok. 1,3 mln
osób, w tym ok. 300 tys. z samej ówczesnej Białostocczyzny. Celem sowieckich
deportacji była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej
ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając jednocześnie totalitarnemu
sowieckiemu imperium siłę roboczą. Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli
polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś
nie jest w pełni znana.
Prof. Andrzej Paczkowski, odnosząc się do tej kwestii,
pisał: "Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na
ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach - od rozstrzelania,
poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową - ponad 1 milion
osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub
znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało
rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na
8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób".("Czarna księga
komunizmu" - A.Paczkowski "Polacy pod obcą i własną przemocą").
Związek Sowiecki, uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w
rozbiorze Polski, zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z
ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków,
pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi.
Chwała Polakom pomordowanym przez sowieckich katów .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz