sobota, 29 października 2011

Kryzys kryzysem, a w szkołach bez zmian - zatrudnienie rośnie.

Miałem nie pisać już o oświacie w naszej gminie, bo temat stał się nudny. Ilość nie szła z jakością i dalej jest tak samo. Jednak, gdy na ostatniej sesji Rady Gminy otrzymałem ,,Informację o realizacji zadań oświatowych w roku szkolnym 2010/11” postanowiłem ponownie odgrzać temat i porównać to z rokiem 2008/9.
W roku szkolnym 2008/9 do wszystkich placówek oświatowych na terenie gminy Małkinia Górna uczęszczało 1502 uczniów i wychowanków; 788 do szkół podstawowych, 478 do gimnazjów, 126 do oddziałów zerowych oraz 110 wychowanków w wieku 3-5 lat do Przedszkola Samorządowego. W roku szkolnym 2010/11 liczba uczniów i wychowanków wniosła 1432, czyli spadła o 70, a co zatem idzie spadła dotacja na ich utrzymanie. W tym samym czasie wzrosła liczba nauczycieli i pracowników obsługi. W ciągu 2 lat przybyło 7 nauczycieli i 11 pracowników obsługi. W międzyczasie były jeszcze podwyżki wynagrodzeń. Zatrudnialiśmy na koniec roku szkolnego 2010/11 167 nauczycieli i 64 pracowników obsługi. Poziom zatrudnienia w oświacie dochodzi do granic absurdu a tym bardziej koszty jej utrzymania. Po co przyjmujemy skoro będziemy musieli redukować. Brak jest jakiejkolwiek mądrej polityki oświatowej. Za wszystko i tak zapłacą mieszkańcy, brakiem inwestycji. Na komisji budżetowej próbujemy znaleźć oszczędności na realizację zadań i rozwój Gminy, a dyrektorzy placówek oświatowych jakby mieszkali na innej planecie – przyjmują i przyjmują, nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. W najbliższym czasie nie unikniemy likwidacji lub zmieszenia ilości klas w małych szkołach, w których na jednego nauczyciela przypada kilku (od 3 do 10) uczniów. W przeciwnym wypadku budżet pęknie i w efekcie może zostać jedno gimnazjum i 2 lub 3 szkoły podstawowe, a wtedy dopiero zacznie się płacz. Może zatrudnijmy jeszcze z pięciu nauczycieli, 10  woźnych i ogłośmy niewypłacalność. Mam nadzieję, że przyjdzie w końcu opamiętanie i zmiany, tak obecnie potrzebne. Podniesienie opłat za wodę, ścieki, użytkowanie wieczyste, podniesienie podatków, to dochód większy o kilkaset tysięcy. Do oświaty trzeba dołożyć kilka milionów (4 lub nawet 6). Rada Gminy zobowiązała Wójta do szukania oszczędności w oświacie i innych działach. Czy je znajdzie i gdzie, od tego zależy przyszłoroczny budżet? Zadłużać się i brać kredytów już nie powinniśmy, bo to tylko odsuwa w czasie zmiany na które nadszedł najwyższy czas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz