środa, 21 listopada 2012

Bieżące utrzymanie dróg gminnych w 2012 roku

Czy jest ktoś zadowolony ze stanu naszych dróg gminnych. Od kilku lat przetargi na utrzymanie dróg gminnych wygrywa jedna firma. Najważniejszym kryterium w przetargach jest cena. Jak to bywa w takim wypadku jak TANIA, to i WANIA. Drogi są w coraz gorszym stanie, zamiast podsypywane i wyrównywane są po prostu drapane i często po ,,wyrównaniu" wyglądają gorzej niż przed.
Na niektórych jest dół przy dole, a za nimi następny dół. Od października staram się o doprowadzenie dróg wiejskich w Kiełczewie do stanu używalności. Oficjalnie poinformowałem władze gminy na sesji 4 października. W ubiegły piątek już myślałem, że drogi zostaną wyrównane, bo przyjechała równiarka. Przyjechała, przestała przez weekend i pojechała z powrotem, bo firma Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowego Tomasz Pyrgiel znalazło lepszą fuchę i zamiast równać drogi u nas pojechało na inną drogę. Telefony wkurzonych mieszkańców dzwonią do mnie codziennie, zapowiedzieli nawet, że zaproszą Tygodnik Ostrołęcki na rekonesans po naszych bezdrożach. Mam nadzieję, że w następnym przetargu, zaniżona cena nie będzie jednym wyznacznikiem wygrania przetargu.

26 komentarzy:

  1. Panie, a może idź Pan do gościa, z którego nazwiskiem się dostałeś do Rady Gminy? Chyba od niego zależy w gminie najwięcej?
    A przy okazji, jechałem przez Kiełczew iProstyń niedawno, godzina z piętnaście po szesnastej, ludzie wysypali się z pociągu z Warszawy i w totalnych ciemnościach ruszyli w stronę swoich domów. Dla kierowcy masakra. Piesi, rowery i egipskie ciemności. Może wpłyń Pan na władcę, niech nie oszczędza kosztem bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się jutro będę w gminie, ale chyba nie tylko dzięki temu zostałem radnym. Oświetlenie włącza się o 16:30.

      Usuń
    2. Tylko zmierzch zapada jakby trochę wcześniej....

      Usuń
    3. Oświetlenie włącza się już wcześniej

      Usuń
  2. Od drug jest tylko jeden gość w Gminie nie będę publicznie wymieniał nazwiska. Gość niby ok ale obiecanki cacanki robi i tyle. Pod koniec lata były prowadzone prace z funduszu sołeckiego i miały być sypane drogi w kilku wsiach z danego sołectwa no i były ale te bliżej sołtysa. Pan od dróg stwierdził, że tam kazał sypać sołtys to tam sypali. To ja się pytam kto rządzi gminą sołtys czy urzędnik gminy. Potem pan kazał pilnować i upominać się na najbliższym zebraniu przy podziale środków z funduszu sołeckiego. Ciekawe czy wiedział, że już takiego funduszu nie ma czy nie. Bo to jest kpina z ludzi. Potem obiecał ze będzie z Wójtem objeżdżał miejscowości i wpisał miejscowość na listę ale nikt go nie widział a jak były doły tak i są. Przegarnianie nic już nie daje ponieważ nieudolni operatorzy równarek tak już przegarniali, że żwiru to już mało co zostało.

    Jakby władza troche pomyślała to lepiej zrobić jak najszybciej wszystkie drogi asfaltowe i nie mieć kosztów napraw i utrzymania. Bo dziś koszt równarki + koszt żwiru to za 10.000 zł za dużo na takiej drodze nie narobimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli masz na myśli tego samego gościa co ja to RACJA ABSOLUTNA.

      Usuń
  3. Funduszem sołecki zarządza sołtys i rada sołecka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie radny jak jest z budową nowej siedziby Gminy w realizacji czy zawieszony projekt?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalekich tzn. 2020... czy dalej?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi odcinek "drogi" łączący drogę nr 627 z początkiem miejscowości Treblinka to katastrofa , przed wykonaniem podsypki i równaniem wyglądało to dużo lepiej, ale tak to jest jeżeli zamiast odpowiedniego żwiru sypie sie piach

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli mam rozumieć ze firma transportowa na tym zarabia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam szczegółów umowy ale raczej charytatywnie tego nie robi

      Usuń
  8. Chodziło mi o to że zamiast żwiru sypie byle co i w ten sposób osiąga większe korzyści materialne

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakby sypali dobre kruszywo to by nie było problemów ale biznes jest dalszy bo zarobi się w tym zleceniu szybko się droga rozwali i weźmie się drugie.

    Panie Andrzeju może ma Pan dostęp do takich danych, kto otrzymywał w ostatnich latach zlecenia na naprawy dróg. Tak mi się wydaje, że do pewnej kwoty nie trzeba przetargów i takie małe naprawy by w tym się mieściły. Bo nigdy nie widziałem przetargu na sypanie żwiru w gminie. Zobaczymy kto wykonuje głównie te prace?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyniki przetargów są ogólnie dostępne W BIP na stronie gminnej. Ostatnie kilka lat należy do firmy z Kańkowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. To nie dobre jest jak ciągle jedna firma obsługuje zlecenia.....

    OdpowiedzUsuń
  12. Panie Andrzeju jest jeszcze taki jeden temat, który trzeba poruszyć. Nawet powiedziałbym szerzej bo dotyczy wielu rolników. Chodzi o brudzenie jezdni czy też chodników odchodami zwierzęcymi oraz obornikiem. Jest to sprawa kultury osobistej ludzi ze wsi. Trzeba by też zaangażować w to straż gminną, żeby na początku upominała rolników, a potem niestety karała. Bo po za estetyką niesie za sobą to skutki bezpieczeństwa na drodze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja ten temat już kiedyś poruszałem. Widzę,że trzeba do niego ponownie powrócić. Już nawet czasami nie tylko obornik, ale jak nawet zaorywują pole, to zakręcają na drodze i błoto aż płynie. Za małe pole pewnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jechałem w tamtym roku przez Nieskórz tędy do Murowanki to gość tak orał pole z jednej strony potem przejeżdżał przez asfalt i orał po drugiej stronie oczywiście wszystko co spadało z pługów zostawało na drodze.

      Jakby taki rolnik ze 2 razy dostał mandat po 500 zł to by pomyślał czy to się opłaci. Podobno w Niemczech to rolnik musi na polu wyczyścić koła i sprzęt tak, żeby nic nie spadało bo inaczej wysoka kara go czeka.

      Usuń
  14. Rolnik na zagrodzie równy wojewodzie

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem wam, że wielu rolników zmienia się głównie tych młodych, gdzie inwestują w maszyny, budynki gospodarcze oraz nie chcą już mieć na podwórku sterty obornika i błota po kolana tylko ładną kostkę,zadbany trawnik itp. ale jeszcze potrzeba trochę czasu, żeby więcej rolników stało się europejczykami, a nie chłopami ze słomą w butach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby pieniądze z dopłat były na dopłaty do produkcji a nie do ziemi, to wtedy wieś dopiero zaczęłaby się naprawdę zmieniać. Przykładowo: zakład mleczarski chce kupić mleko za 80 groszy, bo jemu za tyle się opłaca. Rolnik aby wyszedł na swoje chce dostać 1 zł. Różnicę, nawet z małym bonusem pokrywa dotacja. Wtedy cena w sklepach nie rośnie, rolnik, zakład i klient sklepu są zadowoleni.

      Usuń
    2. Opierając się tu o medialne informacje przy okazji obecnej negocjacji budżetu UE gdy rolnik dostaje 1 zł na dopłatę bezpośrednią to 90 gr zostaje w kraju, a jak rolnik dostaje 1 zł na inwestycje i rozwój rolnictwa to 90 gr wraca do UE. Do tego polską wieś czeka jeszcze jedno , a może nawet 2 pokolenia zmian tak, żeby podstawowy rolnik nie miał 2 ha tylko miał z 20-40, a takich rolników teraz jest mało. Bo w Polsce jest najwięcej rolników w całej UE tylko, że tych do 5 i 10 ha najwięcej.

      Usuń