Jak są pomysły i dobra współpraca, to powstają piękne obiekty. Stężyca to miejsce, gdzie powstał obiekt o nazwie „Wyspa Wisła" – to społeczny fenomen. Na pomysł wpadło Towarzystwo Przyjaciół Stężycy. 65% kosztów inwestycji pochodziło ze środków unijnych i przeznaczono je na zagospodarowanie 30 hektarów starorzecza Wisły. Przy aktywnym udziale mieszkańców okolicy, powstały ścieżki spacerowe, rowerowe, plaże, naturalny plac zabaw dla dzieci, szerokie mosty. Naszą uwagę przyciągnęła oczywiście piękna architektura krajobrazu – wymodelowane koryto rzeki, rzadko obecnie stosowany element, jakim jest specjalnie usypany kopiec widokowy z biegnącą na szczyt ścieżką, czy umocnienia brzegów gabionami… Ten nowoczesny obiekt wodno-parkowy da pracę około setce osób, bo przyjeżdżają tu nawet na kilkudniowy wypoczynek mieszkańcy Lublina, Dęblina, Kazimierza Dolnego, Radomia, ale także Warszawy. Według danych z 30 czerwca 2004 gminę zamieszkiwało 5540 osób.
Czy w Małkini nad Bużyskiem nie mogłoby coś takiego powstać. Prosze obejrzeć trzecią część od 20 do 22:30 minuty. http://majawogrodzie
– Jak coś dobrego powstaje, to pomagam, więc namawiać mnie nie trzeba było. Jestem na emeryturze, mieszkam niedaleko – mówi jeden z mieszkańców Stężycy, który społecznie pomagał w pracach na terenie kompleksu „Wyspa Wisła". – Teraz aż miło popatrzeć jak to wszystko ładnie wygląda.
„Wyspa Wisła" to nowoczesny kompleks rekreacyjny, Inwestycja kosztowała ok. 18 mln zł, ok. 65 proc. tej kwoty pochodziło ze środków unijnych.
Budowa trwała trzy lata. Zagospodarowano ok. 30 ha starorzecza Wisły. Powstały m.in. amfiteatr, piaszczysta plaża, wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych oraz nowoczesny plac zabaw dla dzieci.
– To jest cudo. W nocy wygląda jak Las Vegas. Podświetlony jest amfiteatr, mosty i drzewa – zachwyca się Zdzisław Filipek, mieszkaniec Stężycy.
– Kiedyś pasły się tutaj konie, dziś to miejsce wygląda zupełnie inaczej – dodaje Edward Kurek z Helenowa koło Garwolina, którego spotkaliśmy w Stężycy.
Nowy wygląd tego miejsca nie jest sukcesem jednej osoby, bo w projekt zaangażowało się ich wiele. – Na akcjęsadzenia drzew i krzewów przychodziło po kilkaset osób – podkreśla Jarosław Ptaszek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Stężycy.
– Niektórzy jednak nie wytrzymywali tempa. Młodzi nie dawali rady – opowiada mężczyzna, który także pracował społecznie przy powstawaniu kompleksu.
– Ludzie różnie reagują, jedni popierają ten pomysł, inni krytykują. Jak to w życiu – dodaje kolejny z mieszkańców Stężycy.
Co do efektu prac, większość jest zgodna. – Jest bardzo ładnie. Na pewno będę przychodzić tutaj z rodziną – zapowiada Barbara Włodarczyk ze Stężycy.
Czy w Małkini nad Bużyskiem nie mogłoby coś takiego powstać. Prosze obejrzeć trzecią część od 20 do 22:30 minuty. http://majawogrodzie
– Jak coś dobrego powstaje, to pomagam, więc namawiać mnie nie trzeba było. Jestem na emeryturze, mieszkam niedaleko – mówi jeden z mieszkańców Stężycy, który społecznie pomagał w pracach na terenie kompleksu „Wyspa Wisła". – Teraz aż miło popatrzeć jak to wszystko ładnie wygląda.
„Wyspa Wisła" to nowoczesny kompleks rekreacyjny, Inwestycja kosztowała ok. 18 mln zł, ok. 65 proc. tej kwoty pochodziło ze środków unijnych.
Budowa trwała trzy lata. Zagospodarowano ok. 30 ha starorzecza Wisły. Powstały m.in. amfiteatr, piaszczysta plaża, wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych oraz nowoczesny plac zabaw dla dzieci.
– To jest cudo. W nocy wygląda jak Las Vegas. Podświetlony jest amfiteatr, mosty i drzewa – zachwyca się Zdzisław Filipek, mieszkaniec Stężycy.
– Kiedyś pasły się tutaj konie, dziś to miejsce wygląda zupełnie inaczej – dodaje Edward Kurek z Helenowa koło Garwolina, którego spotkaliśmy w Stężycy.
Nowy wygląd tego miejsca nie jest sukcesem jednej osoby, bo w projekt zaangażowało się ich wiele. – Na akcjęsadzenia drzew i krzewów przychodziło po kilkaset osób – podkreśla Jarosław Ptaszek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Stężycy.
– Niektórzy jednak nie wytrzymywali tempa. Młodzi nie dawali rady – opowiada mężczyzna, który także pracował społecznie przy powstawaniu kompleksu.
– Ludzie różnie reagują, jedni popierają ten pomysł, inni krytykują. Jak to w życiu – dodaje kolejny z mieszkańców Stężycy.
Co do efektu prac, większość jest zgodna. – Jest bardzo ładnie. Na pewno będę przychodzić tutaj z rodziną – zapowiada Barbara Włodarczyk ze Stężycy.
To bardzo ładne i pożyteczne przedsięwzięcie tylko w żaden sposób nie można go przyrównywać do realiów gminy Małkinia.
OdpowiedzUsuńGmina trzykrotnie mniejsza, Bużysko i Bug blisko, same plusy
UsuńBug, Bużysko to się zgadza. Tylko nie wiem czy Pan zauważył że gmina jest obwałowana i że gmina ma plan zagospodarowania przestrzennego. I to się nie zgadza i powoduje że taka inwestycja jest niewykonalna. Niech Pan napisze kiedy rada ostatnio pochyliła się nad obwałowaniem i planem zagospodarowania? By wykonać taki obiekt przez społeczność potrzebne są podstawy. U nas tego nie ma. U nas panuje jakiś uwiąd rady i wójta.
UsuńPlanu przestrzennego zagospodarowania dla Małkini nie ma. Firma która to robiła upadła
UsuńJa już to słyszałem ze cztery lata temu. Bankructwo jednej firmy przekreśla plany rozwoju i zagospodarowania gminy? To jakaś wymówka. Kto takie rzeczy opowiada?
UsuńJa nie jestem przekonany, żeby coś takiego było potrzebne. Jak w regionie nie można wybudować nawet 1 km prawdziwej ścieżki asfaltowej po wale to o czym my tu mówimy. Ja bym Panie radny skupił się na wybudowaniu ścieżki rowerowej jednej z Małkini do Broku po koronie wału, a drugiej z Małkini do Ostrowi to już będzie krok milowy jak taka mała inwestycja nie może być zrobiona to po co się porywać na coś większego.
UsuńZwróć uwagę, że wspomniana inwestycja nie była realizowana przez samorząd tylko przez stowarzyszenie. I tak powinno być. Samorząd niech realizuje w pierwszej kolejności inwestycje niezbędne dla funkcjonowania społeczności lokalnej, a pozostałym należy stworzyć możliwość inwestowania, w sposób rozumny (czyli zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego) innych obiektów użyteczności publicznej. A u nas szaletu publicznego nie wybudujesz. Albo powstają w centrum miejscowości jakieś blaszaki i płoty betonowe.
UsuńBużysko - blisko oczyszczalnia, smród, ciasno. Fajne miejsce, przestrzeń jest naprzeciw przejazdu.
OdpowiedzUsuńNie będziemy już dawać unijnych dotacji na inwestycje, które nie gwarantują rozwoju miast - zapowiada Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego. Radzi gminom, by dokładnie przyjrzały się swoim wydatkom. Jeśli chcą wykorzystać unijne dotacje w latach 2014-20, muszą zgromadzić ponad 60 mld zł.
OdpowiedzUsuńW latach 2014-20 Polska otrzyma z Unii Europejskiej ponad 300 mld zł. Samorządy mogą liczyć na blisko 110 mld zł z tej kwoty. Żeby jednak wydać unijne pieniądze co do złotówki, będą musiały zgromadzić tzw. wkład własny. Eksperci, którzy na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego sprawdzili sytuację finansową polskich miast i gmin, wyliczyli, że samorządowcy muszą zgromadzić ponad 60 mld zł wkładu własnego.
Już teraz wiadomo, że nie będzie to łatwe. Z raportu, który powstał w styczniu na zlecenie MRR, wynika, że w związku z kryzysem sytuacja finansowa miast i gmin może się pogorszyć. Miasta mają mieć też mniej pieniędzy na inwestycje. Powód to często brak zdolności kredytowej.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13948642,Fundusze_unijne__Koniec_z_finansowaniem_parkow_wodnych.html#ixzz2hvGOUgbP
Wyjaśnia, że MRR będzie się sprzeciwiał np. budowie za unijne pieniądze parków wodnych czy stadionów. Premiowane będą m.in. nowe strefy aktywności gospodarczej i poprawa komfortu życia mieszkańców. - Dotyczy to np. tworzenia nowych przedszkoli, komunikacji publicznej, tras rowerowych, rewitalizacji przestrzeni miejskich i remontów sieci ciepłowniczych, bo to daje w ostatecznym rozrachunku spore oszczędności dla każdego mieszkańca. To ważniejsze niż budowanie rozmaitych "pomników władzy" - mówi.
UsuńPanie Andrzeju czy te światła na rondzie w Ostrowi oraz obok basenu to ledy?
OdpowiedzUsuńTo są raczej ledy. Ostatnio montowałem halogeny LED i lampy o mocy 20 czy 30 W świecą jak 150 czy 200
OdpowiedzUsuńJa jak jechałem tamtędy wieczorem to taki efekt na oczach się odczuwa. Jak jedziemy, gdzie są te żółte światła to powieki bardziej opadające, a jak wjedziemy, gdzie zaczynają się te białe ledy to oko od razu podnosi się do góry i człowiek lepiej odczuwa to światło.
Usuń