Ostatnio jestem częstym bywalcem poradni chirurgicznej w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej. Poradnia – poradnią, ale oczekiwanie w kolejce do rejestracji to czasami jest horror. Panie, które obsługują najpierw szukają kart w szufladach. Potem, gdy przyjdzie jeszcze usługę wpisać do systemu to zaczyna robić się parodia. Tyle lat siedzą w rejestracji, a wpisują dane jednym palcem. Może dyrekcja szpitala wysłałaby je na kurs pisania.
Znacznie by to skróciło kolejki. Często nie można wejść do poradni mimo braku pacjentów, bo jeszcze nie ma karty z rejestracji. W dodatku każda próba przyśpieszenia przyniesienia karty kończy się nieprzyjemną pyskówką. Sam szpital, w porównaniu ze szpitalem w Warszawie oceniam bardzo pozytywnie. W każdej sali są łazienki, pomoc nawet w nocy jest natychmiastowa, czego nie można powiedzieć o szpitalach warszawskich, gdzie na 40-60 pacjentów są 3 wspólne łazienki, a na nocnym dyżurze jedna lub dwie pielęgniarki. Tam jest jak w fabryce, jedni wjeżdżają inni wyjeżdżają. I tak przez całą dobę. Z drugiej strony, to współczuję pielęgniarkom – one mają naprawdę ciężką pracę i to za niewielkie pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz