Są to np. o maszyniści, dyżurni ruchu, hutnicy czy kierowcy karetek pogotowia. Tyle że mogą mieć z tym problem. Warunkiem wykonywania szczególnej pracy jest bowiem uzyskanie zgody lekarza medycyny pracy.
Jak pisze Gazeta Prawna: –
Maszynista, któremu lekarz nie pozwoli prowadzić pociągu, mimo że robił
to przez kilka lat, nie będzie mógł dalej wykonywać tej pracy. Będzie
jednak zbyt zdrowy, żeby dostać z ZUS rentę z tytułu niezdolności do pracy – mówi Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Ich
sytuację dodatkowo komplikuje to, że rząd nie przygotowuje dla nich
specjalnych rozwiązań. Premier Donald Tusk mówi wprost: nie będzie
żadnych nowych emerytur pomostowych. W sytuacji pracowników wykonujących szczególnie uciążliwe
prace nie poprawia również zapowiedź wprowadzenia emerytury częściowej.
Żeby ją uzyskać, trzeba nie tylko mieć odpowiedni staż ubezpieczeniowy
(kobiety 35 lat, mężczyźni 40 lat okresów składkowych i nieskładkowych),
lecz także osiągnąć określony wiek (kobieta 62 lata, mężczyzna 65 lat).
Dla wielu z tych, którzy zaczęli pracować po 1999 roku, spełnienie tych
wymogów będzie wyjątkowo trudne.
Eksperci
zachęcają przede wszystkim do zmiany kwalifikacji. Ewa Wągrowska-Koska z
Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, krajowy konsultant w dziedzinie
medycyny pracy, radzi, aby maszyniści, dyżurni ruchu czy hutnicy po
ukończeniu 45. roku życia zaczęli się uczyć nowych zawodów, które
pozwolą im dopracować do 67 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz