Jeden z czytelników bloga podesłał mi ciekawy artykuł o sytuacji na kolei. Artykuł pochodzi z Gazety Bałtyckiej.
Ujawniamy kulisy sytuacji na PKP: Prezes nie zna się na kolei, dyrektor nie wie gdzie pracuje, a segregator poczty zarabia 20 tys. zł. Pluskwy i brud to rzeczywistość w polskich pociągach. Jednak zdecydowanie bardziej skandaliczna sytuacja panuje w strukturach firmy. Gigantyczny chaos, nowi ludzie prezesa nie wiedzą nawet gdzie pracują. Kolejarze są zdezorientowani, część z nich nie ma nawet angażu. Środowisko kolejarskie bije na alarm.
Jak w bankuNowi ludzie prezesa to z reguły bankowcy lub pracownicy firm doradczych. O tym ile zarabiają – już pisaliśmy. Ciekawostką jest to, że podróżują po Polsce tylko samolotami. Kolejami nie jeżdżą wcale…
- Przyszli na kolej z banków i próbują zrobić tu drugi bank. A coś takiego, w przypadku kolei nie może dobrze funkcjonować – mówi jeden z wysoko postawionych pracowników PKP. – Jest zbyt dużo obszarów, zbyt dużo zagadnień.
- W Warszawie człowiek prezesa, który zajmuje się segregacją poczty, zarabia bagatela – 20 tys. zł. Można to sprawdzić. To nie jest patologia? – pyta jeden z pracowników PKP.
Zakon Szkoły Głównej HandlowejPrawdą jest, że nowy zarząd, nowi dyrektorzy, nowi naczelnicy – to środowisko wywodzące się ze Szkoły Głównej Handlowej. Mnóstwo młodych i bardzo młodych ludzi zostało poprzyjmowanych, nie mających nawet pojęcia o tym, jakie mają kompetencje i czym właściwie mają się zajmować. I faktycznie nie wiedzą.
Jak zahipnotyzowany- Mieliśmy spotkanie z jednym z nowych dyrektorów – mówi pracownik PKP. – Pojawił się młody, trzydziestokilkuletni człowiek. Czekaliśmy na wytyczne, merytoryczne informacje i wskazówki. Tymczasem on zaczął jak zahipnotyzowany opowiadać nam o… motywacji. Starzy, doświadczeni kolejarze, dawni naczelnicy wydziałów i dyrektorzy, którzy naprawdę dziesiątki lat spędzili na kolei i znają temat na wylot, w pewnym momencie pomyśleli, że to jakiś żart, albo ukryta kamera.
Nie wiedział na jakim jest stanowisku- Ten człowiek nie wiedział nawet, czym się zajmuje i jakie ma stanowisko – relacjonuje inny świadek spotkania. – Zadaliśmy mu kilka ogólnych pytań, na co usłyszeliśmy: najważniejsza jest motywacja, pozytywne myślenie i pracowitość. Na tym spotkanie się zakończyło.
PKP sparaliżowaneWielu pracowników PKP, nie wie dziś komu podlega, gdzie wysyłać pisma, kto powinien je podpisywać itp. Mnóstwo czasem nawet prozaicznych problemów powoduje kompletny paraliż funkcjonowania firmy.
Całość firmy zarządzana jest z Warszawy, z tzw. centrali. – Ten model może jest dobry, ale do zarządzania bankiem – usłyszeliśmy od pracowników. - Kolej nie jest bankiem i nigdy bankiem nie będzie.
Prezes bez wiedzy i doświadczenia- Proszę sobie wyobrazić, że pracuje pan dla prezesa, który publicznie zadeklarował, że nie zna się na kolejnictwie i w dodatku próbuje udowodnić, że to jest jego atut. Ktoś taki już na wstępie stracił autorytet, powagę i nie wyobrażam sobie jego dalszego, skutecznego funkcjonowania w strukturach PKP.
- Jestem pierwszym człowiekiem na tym stanowisku bez doświadczenia i wykształcenia kolejowego. Myślę, że to mi w pewnych sprawach daje przewagę i świeżość spojrzenia – powiedział Dziennikowi Gazecie Prawnej prezes PKP SA Jakub Karnowski.
Zlecenia dla firm zewnętrznychZarząd nie orientuje się w najprostszych sprawach. Wszystkie działania zleca zewnętrznym firmom doradczym i konsultingowym, które za usługi pobierają miliony złotych.
- Aż korci, żeby zapytać, jakie relacje łączą prezesa i zarząd z wybranymi firmami, które świadczą usługi na rzecz PKP S.A. – słyszymy na korytarzach firmy. – Mam nadzieję, że niedługo zajmą się tym stosowne służby, prokuratura, ABW, NIK. Póki jest jeszcze co ratować.
- Koleje były w złym stanie i wymagały reform. Ale dziś, w krótkim czasie zostały wręcz zrujnowane. I mówi to ktoś, kto na kolei spędził ponad 30 lat. Nie jest żadnym politykiem, żadnym związkowcem. Po prostu mówię jak jest.
Brak możliwości pisania w poprzednich wątkach? Co jest nie tak jakaś blokada?
OdpowiedzUsuńTworzę dlatego nowy wątek na temat edukacji
UsuńZwiązki zawodowe to jest główne zło wyprowadzenia PKP z dołka, a związki mają jeden atut pasażerów w reku i tym szantażują ministrów i władze PKP. Nie może tak być, że jedna grupa ludzi terroryzuje cały kraj bo nie liczy się strat innych ludzi co nie dojechali na czas do pracy, bo musieli zapłacić komuś innemu za dowóz mimo tego, że mieli bilet miesięczny. Kolej powinna być rozdzielona na Linie kolejowa i energetyka dlatego, że to jest powiązane, CARGO, INTERCITY i to wszystko. Przewozy wojewódzkie czy między wojewódzkie powinny wziąć na siebie województwa. Dziś jest chyba 15 czy 16 spółek tak podawał Pan z firmy TOR czy jakoś tak brzmiącej nazwy.
OdpowiedzUsuńCoś trzeba zrobić z terenami kolejowymi jest ich tysiące i niszczeją, a mogły być wykorzystane. Podam przykład w Ostrowi dawna Nasycalnia jak kilka lat temu miasto chciało przejąć grunty chyba 4ha na siebie i wziąć na siebie rekultywacje wtedy to koszt jaki podawany był chyba w Tygodniku 50 mln to kolejarze się nie zgodzili i co do dziś dnia teren leży zarośnięty zatruty. Mało tego ten syf zatruł wodę okolicznym ludziom i zmierza w kierunku ujęć dla miasta co za kilka lat wymusi nowe nie potrzebne inwestycje. To samo jest z drogami czy na przykład opisywany pomysł ścieżki, żeby była przy torach kolejowych. Podejrzewam, że szybciej wybudujemy w powiecie 100 km ścieżek niż by przyszło wybudować jedną ścieżkę z Małkini do Ostrowi przy torach tak działa kolej. Oni niestety zostali jeszcze w poprzednim systemie :)
Jak kiedyś pracowałem na kolei to z domu do miejsca pracy była darmowa okresówka poza tym na pociągi była zniżka 80%. Było chyba jeszcze z 5 biletów darmowych na pociągi osobowe i 2 na pospieszne. Zarobki były kiepskie (15-20$). Za takie pieniądze to i pracy było nie wiele, godzina dziennie a jak ze dwie to już był ciężki dzień. Teraz w ruchu poobcinali etaty ale w biurach mnóstwo ludzi. Pamiętam jak dyżurny ruchu zadzwonił do kadr po zaświadczenie o zarobkach to jeszcze mu pani zrobiła awanturę że musi na niego pracować. Od 25 lat już dojeżdżam pociągiem do pracy i stwierdzam że jest coraz gorzej. Przejazd do Warszawy trwa z 10 minut dłużej. Gdy się opóźnia pociąg to nikt nie umie z reguły udzielić odpowiedzi kiedy odjedzie. Konduktor oczywiście siedzi w służbowce zamiast poinformować o problemach. Na każdym przejeździe kolejowym jest zwolnienie. Pociąg który rusza z Małkini to często już do Prostyni przyjeżdża opóźniony. Sukces jak już do Wileńskiej przyjedzie na czas. Właśnie jadę pociągiem w którym kanary latają tam i z powrotem ale żaden nie umie zamknąć drzwi. Rano znowu było zimno ale w kanarówie gorąco. No i jak można lubić kolejarzy jak jeszcze za bilet trzeba płacić ponad 300 złotych.
OdpowiedzUsuńPanie Radny,
Usuńja mam do Pana ogromną prośbę, proszę o ludziach wyrażać się z KULTURĄ I SZACUNKIEM. Co oznacza określenie - kanary albo kanarówa?
Może w pastępnym "wejściu" zacznie Pan namawiać do demolowania pociągu albo ustawiania "kanarów". Jest Pan na najlepszej drodze do tego.
A poza tym o ile wiem, to te Pana "kanary" nie są od zamykania drzwi.
Radzę najpierw pomyśleć a później mówić czy pisać, a jeżeli czegoś Pan nie wie albo wydaje się Panu że Pan wie (nie jest to rzadkością) to lepiej tego czegoś nie powiedzieć.
Raz przechodzą, proszę o zamknięcie drzwi - nic. Wstaję, zamykam. Przechodzą drugi raz, to samo. Kulturalny człowiek za sobą zamyka drzwi, a nie trzaska z całej siły raz po raz, w dodatku z głupim uśmiechem. Obsługa pociągu powinna być kulturalna i miła dla pasażerów.
UsuńDojeżdżam do Łochowa i już siedem minut w plecy. I nigdzie nie stał. Najgorzej jak spóźnia się do Warszawy, wtedy ucieka autobus a następnym już się spóźnia do pracy. No i trzeba się tłumaczyć.
OdpowiedzUsuńNo właśnie raz kolega namówił mnie, żeby do warszawy pojechać pewne sprawy załatwić i zamiast autobusem to PKP pospiesznym i to była tragedia. Pociąg na początku nawet pędzi ale było tak, że stał oraz jechał z 20-30km/h to ma być pociąg pospieszny za co my płacimy?
OdpowiedzUsuńJuż raz o tym pisałem, że na Kolejach Mazowieckich wdrażany jest projekt „Kolej na przyjazną kolej” który obejmuje obejmuje cztery bloki szkoleniowe:
OdpowiedzUsuń1.Profesjonalna obsługa podróżnego:
Szkolenie, którym zostaną objęci kasjerzy, informatorzy oraz kierownicy pociągów i konduktorzy, blisko 800 osób. Tematyka będzie obejmowała zagadnienia mające na celu doskonalenie poziomu obsługi podróżnych. Poruszane będą kwestie takie jak: jakość obsługi, komunikacja z klientem, analiza potrzeb podróżnych, czy asertywność.
2.Kontrola emocji i walka ze stresem:
Szkolenie adresowane do maszynistów, a także pomocników maszynistów. Łącznie przeszkolonych zostanie ponad 400 pracowników. Główne cele to poznanie technik ułatwiających radzenie sobie
ze stresem, skuteczna kontrola emocji, a także poznanie roli pozytywnego myślenia w walce
ze stresem.
3.Podstawy języka angielskiego ukierunkowane na potrzeby podróżnego:
Szkolenie ma na celu poznanie i umiejętne stosowanie podstawowych zwrotów w kontaktach
z podróżnymi, m.in. w zakresie przekazywania informacji, czy sprzedaży biletów. Udział w nim weźmie około 200 osób – kierownicy pociągów, konduktorzy, kasjerzy i informatorzy.
4.Podstawy języka migowego:
Podczas szkolenia uczestnicy nabędą podstawowe umiejętności posługiwania się językiem migowym. Udział w nim weźmie około 60 osób: kierownicy pociągów, konduktorzy, kasjerzy i informatorzy.
Wszystkie szkolenia zaplanowane w ramach projektu odbędą się na terenie Spółki i zostały zaplanowane tak, aby nie zakłócać płynności organizacji pracy.
Szczególne dowody przyjaznej kolei dla podróżnego okazały Koleje Mazowieckie od 1 lutego 2013 r.otwierając kasę biletową oraz poczekalnię w Małkini od godziny 6:00.
UsuńWłaśnie jadę pociągiem i jak zapytałem dlaczego pociąg jest opóźniony to usłyszałem odpowiedź aby zmienić środek lokomocji. Ciekawe co ten typ by robił jakby ludzie nie jeździli pociągami. Gdy poprosiłem o jego nr to uciekł na drugi koniec pociągu
OdpowiedzUsuńWystarczy napisać pismo do KM z podaniem daty, relacji pociągu i godziny odjazdu ze stacji początkowej, ten "typ" na pewno pomogą mu zmienić miejsce pracy jeśli ją znajdzie. Nie pozwólmy aby właśnie takie "typy" opiekowały się podróżnymi w pociągu. Wymieniony "typ" nie nadaje się nawet na opiekuna zwierząt. Proszę naprawdę opisać sprawę i wysłać do zarządu Kolei Mazowieckich. Tego rodzaju "typy" nadal zapominają, że oni są dla nas, a nie my dla nich.
OdpowiedzUsuńTak tylko, że to był ,,typ" z Renomy, ale jak następnym razem będzie sprawdzał bilety to na pewno poproszę o jego numer, bo pismo mam już przygotowane
UsuńZrobi mu Pan dyskretnie fotkę telefonem ewentualnie nagra rozmowę i dołączy do pisma. Takich dowodów nikt nie obali. Te insekty trzeba skutecznie eliminować.
Usuń