Jeżdżąc ostatnio po okolicy zobaczyłem jak ludzie niczego nie szanują. Na wale przeciwpowodziowym w Kiełczewie ktoś zerwał kilkanaście płyt i wrzucił je obok wału, teraz były pod wodą. Wiejski słup ogłoszeniowy został wyrwany i oparty o świetlicę, która lada moment będzie remontowana. Znaki przy drogach są ciągle jak nie wyrywane, to przynajmniej pokrzywione. Pytam po co? Przecież za naprawy trzeba będzie zapłacić i na coś tam znowu zabraknie. Nawet już i figurka kardynała Wyszyńskiego przy szkole nie może na to patrzeć, bo twarz ma zasłoniętą.
|
Płytki z rozebranej drogi przy wale |
|
Uszkodzona droga przez wał |
|
W środku wsi uszkodzona tablica sołecka |
Ostatnio pod jednym postem zostałem zaatakowany, że za bardzo wdaję się w plany budowy choćby ścieżki rowerowej niż w bieżące sprawy własnej wsi. Każdy czegoś wymaga i staje się roszczeniowy, ale jak trzeba choćby przyjść na zebranie wiejskie, to już problem. Dwa lata zajęła mi próba utworzenia wspólnoty wiejskiej. Jedynym co zostało, to wystarczyło aby ponad połowa mieszkańców przyszła na zebranie i podpisała się pod listem założycielski. Wieś liczy ponad 500 dorosłych osób. Zrobiłem 3 zebrania, ale na żadne nie przychodziło więcej jak kilkanaście osób. Dobrze, że wójt po namowach zgodził się ją powołać. Druga sprawa melioracja. Jak rowy są pełne, bo są niedrożne, to i drogi są podsiąknięte i się rozłażą. Założyliśmy więc z poprzednim śp sołtysem spółkę wodną. Wszyscy się na to zgodzili, ale składki zapłaciło może z 10%. Na ile to starczyło, lepiej nie liczyć. Samorząd województwa dołoży do spółki pod warunkiem, że ściągalność składek jest na poziomie ponad 50%. Na wszystko potrzebne są pieniądze, ale i chęć ludzka. Teraz będzie remont generalny świetlicy i to w większości za unijne pieniądze. Ostatnio radni nie wyrazili zgody na jakiekolwiek zmiany w oświacie do której rocznie dokładamy prawie 5 mln. Ja rozumiem mieszkańców, że walczyli o dobro swoich dzieci, ale jakby tak im przyszło dokładać z własnych dochodów do utrzymania szkoły, to ciekawe czy już by tak jej bronili. A tak to gmina musi się zadłużać na bieżące utrzymanie zamiast inwestować. Przypomina mi się dlatego przysłowie, że tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. W naszej gminie w tym roku na inwestycje idzie tylko 8% budżetu, co roku było to około 20. Musimy ograniczać deficyt, bo do 31 grudnia 2013 r. dług samorządów nie może przekroczyć dwóch wskaźników: raty kredytów i pożyczek nie mogą być wyższe niż 15% planowanych w danym roku budżetowym dochodów, łączna kwota długu na koniec roku budżetowego nie może być wyższa niż 60%. Na razie zagrożenia te odsuwają się, ale cały czas trzeba brać je pod uwagę.
Z resztą to może w czerwcu można zrobić spotkanie wiejskie i porozmawiać na drażliwe tematy. Dobrze by było, aby obecne były na nim także osoby, które dopiero od kilku lat tu mieszkają i widzą problemy z drugiej strony, bo niektórzy już na nie nie zwracają uwagi. Na przeciw znanej poniekąd zasady ,,aby żyło się lepiej"
OdpowiedzUsuńDo mieszkańca abha:
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o dziurę w asfalcie na mostku w Kiełczewie, to jeszcze dziś lub najpóźniej jutro z będzie wyrównana. Asfalt będzie położono za 3-4 tygodnie.
Panie radny trzeba się cieszyć, że tylko takie zniszczenia robią. Jakby nie było komputerów, a przynajmniej internetu ta całą masa ludzi musiała by zająć się czymś innym i wtedy by było więcej zniszczeń.
OdpowiedzUsuńMoże to i mniejsze zło
UsuńKurde - jak ja byłem młody (he - teraz nie jestem znowu taki stary, ale moim pierwszym kompem był Commodore 64) to jakoś takiego wandalizmu nie było na Małkini. Potrafiliśmy sobie znaleźć zajęcie, zabawy, gry. Nie pamiętam, żeby ktoś narzekał na nas ?? a teraz słyszę, że dobrze że jest internet bo by bez niego było jeszcze gorzej. Ja nie miałem internetu i wcale gorzej nie było.
UsuńAle ile sportu wtedy było
UsuńLudziom potrzeba społeczników a nie filozofów.
OdpowiedzUsuńSpołecznicy byli w PRL-u dziś już takiego modelu nie ma. Kiedyś to takich śmieci by nie było. Ja wogle nie wiem co z tym sprzątaniem ziemi czy jeszcze to organizują w szkołach? Jak tak to kiepsko to widać. Bo na tyle szkół w powiecie, gminie to nie powinno być problemu z takimi śmietniskami. Chyba, że to jak z malowaniem ścieżek rowerowych palcem po mapie idą w jedne miejsce sprzątają ten sam kawałek lasu i sprawa odfajkowana.
OdpowiedzUsuńTyle z gminnej strony:
OdpowiedzUsuńPo kilkutygodniowych przygotowaniach akcji, współpracy z policją, ZGKiM Sp.zo.o i Szkołą Podstawową nr 2 w dniu 22 kwietnia od godziny 11.00 rozpoczęliśmy sprzątanie naszych przyszkolnych terenów z akcentem na otaczający nas las. Do akcji włączyła się cała młodzież naszej szkoły oraz najstarsze klasy Szkoły Podstawowej nr 2 (klasy piąte i szóste). Przez 45 minut odbywało się sprzątanie rewirów leśnych zaplanowanych przez grupę projektową (osiem uczennic z klasy 2b Publicznego Gimnazjum nr 2). Gdy szkolna brać, przy sprzyjającej aurze podjęła pod okiem opiekunów, wyzwanie sprzątania, a worki ze śmieciami (przede wszystkim były to butelki szklane) pęczniały, oczom ukazywał się widok lasu, jaki chcielibyśmy zawsze oglądać, po jakim chcielibyśmy wyprowadzać naszych czteronożnych pupili, po jakim chcielibyśmy biegać.
Po krótkiej przerwie, niezbędnej dla higieny po pracy fizycznej, o godzinie 12.00 spod Publicznego Gimnazjum nr 2 w Małkini Górnej, wyruszył przemarsz ekologiczny, w którym wzięli udział wszyscy uczestnicy sprzątania.
W opisie to wygląda nieźle ale w realiach pewnie nie bardzo jak widać to czas sprzątania 45 minut. To śmieszna sprawa jak my byliśmy brani do takiej akcji w szkole to czas sprzątania wynosił tyle ile lekcje szkolne czyli ze 5-6h. Realnie odliczając czas dojścia sprzątanie wynosiło od 4-5h. Wtedy to było widać coś. Jak przeszło kilkanaście klas i każda za sobą zostawiła masę zebranych śmieci. Dziś to marsz proponują nie długo włączą film na pogadanie dzieciom jak się sprząta las. Dziś dzieci przed komputerami upasione prawie zero sportu i jeszcze im tej ruchowej rozrywki zabierają.
UsuńO ekologi to niech lepiej popytają na lekcji dzieci jak ich rodzice śmieci utylizują to się wtedy za głowy złapią.
Ale parę tygodni przygotowania były
OdpowiedzUsuń