niedziela, 24 listopada 2013

Nauczyciele protestowali w Warszawie

Źródło: natablicy.pl
15 tysięcy nauczycieli przeszło ulicami Warszawy pod Kancelarię Premiera. Manifestacja rozpoczęła się w okolicach parku Agrykola, przeszła ulicami Myśliwiecką i Piękną w kierunku Sejmu, a następnie w kierunku MEN i KPRM. Związkowcy chcą wycofania proponowanych przez rząd zmian w Karcie Nauczyciela. Maszerujący mieli ze sobą flagi związkowe i transparenty z napisami: "Wójt wini pana, pan księdza, a nam nędza", "Likwidacja szkół? A może urzędów!", "Stop ekonomii", "Dość złych zmian w oświacie", "MEN - najpierw myśleć, potem reformować", "Duchu święty - oświeć MEN, bo nie wie, co czyni".
ZNP domaga się wycofania niektórych zapisów z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty; chodzi o tzw. ustawę rekrutacyjną. Obok propozycji dotyczących rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół, znalazły się tam także krytykowane przez związkowców zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym także związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. ZNP krytykuje także propozycję zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.

10 komentarzy:

  1. Najlepsza była jedna nauczycielka, która powiedziała że najważniejsi w szkole są nauczyciele nie dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam szczerze - współczuję nauczycielom. Nie dość, że ciężka orka i ciągły stres, to jeszcze ciągłe nagonki władz.
    Pozdrawiam wszystkich nauczycieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma co im współczuć ponieważ jest to jedna z najbardziej uprzywilejowanych grup. Oni blokują dużo zmian i to się na nich. Kij zawsze ma dwa końce.

      Usuń
  3. Jakby była taka opcja to ja bym dał nauczycielom kasę co dostaje się z Centrali i kazał zarządzać szkołami wtedy poznali by smak ekonomi, której teraz niestety nie widza. Zaraz kadra nauczycielska skurczyła by się o 30-50%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety tu jest problem ogólnopolski, bo gminy nie dostają wystarczających środków na oświatę i muszą brać kredyty

      Usuń
    2. Panie Andrzeju problemu nie ma patrząc z jednej strony powinna być polityka pro uczniowska bo tak to doprowadzilibyśmy do tego, że w szkole by było 30 nauczycieli, a 10 uczniów, gdzie kasa by była jak za 300 czy 1000.

      Usuń
    3. Ja też jestem zdania, że szkoła to jest dla uczniów i myślę, że owa nauczycielka się po prostu przejęzyczyła, choć ja też to oglądałem i myślę,że mówiła tak jak myśli. Tylko jaki jest sens łączenia klas jak w jednej klasie jest 3-5 uczniów a w drugiej podobnie. I jedni i drudzy tracą.

      Usuń
    4. To jest właśnie problem taki, że nauczyciele za wszelką cenę chcą trzymać szkoły dla własnych posad. Ja widzę po wsiach co się dzieje rolników ubywa bo nikt teraz nie chce zasuwać na gospodarce jak 20 lat temu czy 30, a wszystko ucieka do miast lub za granicę. Jakby tak ktoś pomyślał, że blokowanie zamykanie szkół to nie bronienie rozwoju tylko blokowanie rozwoju. Te dzieci mogą chodzić do innej szkoły bo i tak je autobus wozi, a tu chodzi o stołki. Jak Gmina dopłaca kilka mln to ile można by było za to zrobić ale nie lepiej brać kredyty i dalej iść pod ścianę tylko pytanie jest do kiedy...?

      Usuń
  4. http://forsal.pl/artykuly/748675,janosikowe-samorzady-15-wojewodztw-chca-zablokowac-pomoc-dla-mazowsza.html


    Podobna zasada zaczyna działać z janosikowym za wszelkę cenę nie damy. Niech upadnie mazowsze ale my musimy dostać janosikowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131129/OSTROW/131129744

    OdpowiedzUsuń