niedziela, 17 czerwca 2012

Z innej beczki

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej dla reprezentacji Polski już się skończyły. Człowiek wstał rano z mieszanym humorem. Humor poprawił mi się, gdy byłem na mszy w Bazylice Mniejszej w Prostyni (moja parafia). Na mszy nie było ani chóru ani organisty. Za to pięknie śpiewała miejscowa schola. Każdą pieśń wykonywali radośnie, z poczuciem rytmu. Jak to niewiele potrzeba, garstka utalentowanych dziewcząt, zdolny gitarzysta, ktoś kto nad tym panuje i jest cudownie. Po każdym śpiewaniu ręce same składały się, aby bić brawa. Dawno już przez całą mszę, nie było tak wesoło śpiewanych pieśni kościelnych.
Przecież pieśni kościelne są z reguły radosne, wesołe. Gdy byłem ostatnio na mszy to organista grał sobie, a chór sobie a reszta wiernych próbowała nadążać. Zaś niektóre wierne koło ołtarza, obdarzone mocnym głosem chciały, aby tylko je było słychać. Koszmar.

2 komentarze:

  1. Tak się zapytam. Czy w Prostyni na cmentarzu też jest taka góra śmieci jak w Małkini? Czy Proboszcz ma na to jakiś sposób?

    OdpowiedzUsuń
  2. W Prostyni cmentarz wygląda wzorcowo

    OdpowiedzUsuń