wtorek, 16 kwietnia 2013

Na kolei zmarnowano 20 lat

Czy jest ktoś zadowolony z usług jakie funduje nam polska kolej? Pociągi ciągle spóźniające się, brak informacji, często nieuprzejmość obsługi oraz brud i smród. Czy tylko takimi epitetami można określić to co się dzieje w spółkach powstałych po PKP? W dodatku prędkość poruszania się pociągów pozostawia wiele do życzenia. Tylko na 9,25 proc. linii można rozwinąć prędkość ponad 120 km/h. Długość tych linii to 1776 km. Na aż 33,92 proc. (6478 km) prędkość jest poniżej 60 km/h.
Oto co kurierkolejowy.eu przedstawia na ten temat: Dwudziestoletnie zaniechania, przerost zatrudnienia i nieskuteczne zarządzanie ogromnym majątkiem – to najpoważniejsze problemy, z którymi musi zmierzyć się Grupa PKP. Eksperci Instytutu Jagiellońskiego alarmują, że bez koniecznych zmian polska kolej przestanie istnieć po 2019 r. Wówczas zgodnie z propozycjami Komisji Europejskiej zawartymi w IV Pakiecie Kolejowym – rynek zostanie uwolniony i zagraniczni przewoźnicy będą mogli wejść do Polski. Przede wszystkim potrzebna jest długofalowa strategia.

Jedna z osób odwiedzających blog przesłała kilka fotek z Małkini:













– To, co działo się przed ostatnie kilkanaście lat to jest zmarnowany czas, bo przychodzi nowa ekipa, zmienia zarząd, który ma jakieś plany i robi kolejne strategie. Natomiast spółka powinna długofalowo przygotować się do 2019 roku, bo inaczej skończy się to dramatem – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, który jeszcze w kwietniu opublikuje Białą Księgę, czyli raport o stanie polskiej kolei i najważniejszych wyzwaniach, jakie przed nią stoją. – To musi być zarządzane biznesowo, nie ma tu miejsca na politykę, nie ma miejsca na związki zawodowe, czas się skończył. Brak długofalowej strategii spowodował, że sytuacja na kolei z roku na rok się pogarszała. Od przeszło 20 lat kolej stopniowo traci udział w rynku na rzecz innych gałęzi transportu – spada liczba przewożonych pasażerów i towarów, a także nastąpił spadek inwestycji kolejowych. Według Roszkowskiego problem jest na tyle poważny, że po uwolnieniu dostępu do rynku w 2019 r., PKP może przestać funkcjonować. Jeśli do Polski wejdą przewoźnicy niemieccy lub francuscy, łatwo wygrają konkurencję z działającymi w przestarzały i nieefektywny sposób polskimi kolejami.

– Polacy jeżdżą za granicą kolejami i widzą jak kolej tam funkcjonuje. To jest zupełnie inna jakość. Z jakichś względów Polacy nie potrafią tej kolei po okresie transformacji prowadzić – podkreśla Marcin Roszkowski.

Prezes Instytutu Jagiellońskiego podkreśla, że restrukturyzację należy rozpocząć natychmiast, pomimo tego, że z pewnością wywoła protesty. Wśród najważniejszych kroków wymienia znaczną redukcję zatrudnienia, uporządkowanie liczby spółek kolejowych oraz struktury ich zarządzania, a także aktywne zarządzanie nieruchomościami. W posiadaniu PKP znajduje się wiele nieruchomości, które są niewykorzystane i przynoszą straty. Zdaniem Roszkowskiego już dawno powinny zostać sprzedane, by pokryć długi spółki. Dziś jest to o tyle trudne zadanie, że na rynku nieruchomości wciąż panuje kryzys. Dlatego, jak podkreśla prezes Instytutu, to nie jest najlepszy moment na radykalne oddłużanie spółki. Jednak doraźne działania jak likwidacja linii czy redukcja składów to niewystarczające kroki.

Roszkowski podkreśla jednak, że pomimo fatalnej kondycji kolej jest niezbędna. Nawet po restrukturyzacji będzie wymagać dopłat ze strony państwa, bo tak jest również w innych krajach. Ale zmiany w strukturze spółek są niezbędne.

– Biznesowo to nie musi się dobrze spinać, ale ta kolej bez restrukturyzacji to jest worek bez dna. To się nigdy nie skończy. Pieniądze podatników są cały czas wkładane w ten worek i żadnej poprawy jakości nie ma – uważa Marcin Roszkowski. – Co z tego, że dopłacamy, jak nie jesteśmy wszyscy zadowoleni, bo ciężko powiedzieć, że jesteśmy jako Polacy zadowoleni z usług, które świadczy PKP. Ale to nie znaczy, że tak musi zostać – mówi.

21 komentarzy:

  1. Linia z Małkini do Ostrołęki została czasowo wyłączona z eksploatacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://news.ostrowmaz24.pl/linia-ostroleka-malkinia-jednak-pozostaje,3805.html


      Niestety ale nie będzie działała dalej i pewnie w tym roku wrócą na nią pociągi ponieważ planowane jest modernizowanie drugiego odcinka na lini Tłuszcz - Ostrołęka.

      http://www.youtube.com/watch?v=aXb9Jd8kYgY

      http://www.youtube.com/watch?v=m70xECkuNF4

      http://www.youtube.com/watch?v=WvgG19IuBuI

      Usuń
  2. Do takiego stanu kolei przyczyniły się rządy "styropianowców" oraz kolesie związkowcy, ci z Solidarności również. Swoim kolesiom napchali kieszenie obsadzając czasami nie kumatych, ale w myśl zasady Bierny, Mierny ale Wierny, na stołkach prezesów, dyrektorów, naczelników, a kolejarzy po prostu wydymali. Weźmy tylko jeden przykład. Za sprawą niektórych związkowców, w tym jednego z Małkini rozwalono Kolejową Służbę Zdrowia, roztrwonioną jej majątek.Ale dla swojaków utworzono dziwny twór pod nazwą Kolejowa Medycyna Pracy - w zupełności nie związana z profilaktyką i leczeniem kolejarzy. Natomiast inne resorty jak MON i MSW pozostawiły swoją służbę zdrowia. Proszę zobaczyć jak funkcjonowała Kolejowa Przychodnia w Małkini czy Obwód Lecznictwa Kolejowego w Białymstoku, Kolejowe Szpitale w Międzylesiu na Brzeskiej w Warszawie, a dziś jak wygląda leczenie i profilaktyka wszyscy widzimy. Tak samo stało się z całą polską koleją. Za ciepłe stołeczki i niezłą kasę sprzedawczyki zrujnowali PKP.

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę państwa najpierw trzeba sobie zadać pytanie ile osób jeszcze korzysta z PKP, a ile korzystało 5-10-15 czy już bardziej 20 lat temu. Teraz większość ludzi wybiera albo autobusy albo auta. Jeszcze dochodzi aspekt dojazdu do pracy w Warszawie. Panie Andrzeju Pan jako użytkownik codzienny PKP w kierunku Warszawy widzi Pan ile osób jeździ. Ja miałem przyjemność w ciągu ostatnich kilku lat jechać kilka razy do Warszawy i powrót do Małkini. Fajnie pięknie pociąg full pełny na wileniaku ale jak dojechał do Małkini do może wysiadło z 20 osób max 30. W kierunku Białegostoku to już raczej znikoma liczba osób jeździ po za studentami. Czyli ekonomicznie to nie wygląda super pięknie.

    Nie ma co narzekać ponieważ modernizują linię z Warszawy do Białegostoku i tak do Małkini modernizacja powinna zawitać, za 3-4 max 5 lat. Wtedy już nie będzie można zwalić winy że pociągi jadą za wolno linia będzie na 160km/h tylko na tej lini jest strasznie dużo przystanków i chyba jeszcze powstanie kilka dodatkowych co nie przyspieszy jazdy. Powiedzmy jak teraz jedzie się z 2h to może zejdziemy do 1.30h ale na pewno nie do 40 minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanowczo za mało Pan jeździ pociągami. Pociągi nie są tylko dla mieszkańców Małkini więc nie można mówić o frekwencji jeżdżąc kilka razy w roku. Proponuję "zaliczyć" podróż częściej i o różnych porach, a także korzystając z usług innych przewoźników, nie tylko KM Koleje Mazowieckie. I jeszcze jedno, nie można porównywać frekwencji w pociągach z minionych lat, kiedy połączeń było znacznie mniej. A jeśli chodzi o podróż autem, to zachęcam Pana poobserwować stacje i przystanki osobowe i przyjrzeć się ile samochodów jest zaparkowanych w pobliżu PKP. Ich właściciele i współpasażerowie dojeżdżają samochodem do najbliższej stacji kolejowej aby tam przesiąść się na pociąg. Faktem jest, że mieszkańcom Broku, Gliny czy innej miejscowości przez którą jeździ prywatny przewoźnik autobusowy taniej i wygodniej jest skorzystać z usług tego przewoźnika niż dojechać do Małkini aby tam przesiąść się na pociąg.A kiedy ruszy Metro z "Wileniaka" to dopiero będzie tłok w pociągach. Według ostatnich badań wzrosła liczba osób korzystających z usług kolei.

      Usuń
    2. Ja jeżdżę prawie codziennie i w różnych godzinach a praktycznie po dojechaniu do Łochowa w przedziałach nie ma za dużo miejsc wolnych. Gdyby jeszcze skrócić czas przejazdu do godziny z małym zapasem, to na pewno jeszcze więcej osób korzystałoby z pociągów. Mam nadzieję, że może po remoncie trasy Sadowne - Zielonka spełni sie mój scenariusz i pociągi z Małkini do Tłuszcza będą jako osobowe, a potem przyśpieszone z przystankiem w Wołominie i Wileńska. Wtedy naprawde pociąg mógły dojechać do Warszawy z Małkini w 60 max. 70 minut.

      Usuń
    3. Ja to jechałem pospiesznym raz do Warszawy to doznałem szoku i to był ostatni raz. Szybciej bym dojechał autobusem już nie wspominając o tramwajach. Szkoda, że lini jest tak położona, że nie przechodzi przez Ostrów czy dalej przez Zambrów zapewne więcej ludzi by nią jeździło. Z tego co wiem to linia Ostrołęka - Tłuszcz też nie cieszy się dużą ilością pasażerów, a nawet mówiono o likwidacji oby to się na tej lini nie stało.


      Te samochody przy stacjach to pewnie ludzi z wiosek bo jakoś muszą dojechać podejrzewam, że jakaś część to kolejarzy.

      Usuń
    4. To że linia kolejowa Warszawa - Białystok - Wilno - Petersburg nie przechodzi przez miasta Wyszków, Ostrów Maz., Zambrów to jest ciekawa historia. Carska Rosja budując tą linię nie myślała o rozwoju miast i nawet celowo wytyczono tą linię tak by omijała miasta i nie prowadziła do zwiększenia ich roli w regionie. Druga sprawa, linia była przeznaczona do szybkiego transportu wojska i przewozów towarowych. Tak w skrócie.

      Usuń
    5. Podejrzewam, że inaczej mogły by się rozwijać te miasta, a los małkini dziś były wogle inny. Z tego co mi się zdaje to cała osada została oparta właśnie o kolej i ZWAC.

      Usuń
  4. Panie Radny, mam propozycję, aby borykające się z lokalizacją po przegranym procesie z bankowcami zasiadającymi u steru PKP, MUZEUM KOLEJNICTWA , przenieść do Małkini. Patrząc na te fotki, stan dróg i i inne czynniki można śmiało utworzyć skansen kolejowy. Tory jeszcze są, zabytki pod ręko, a ilu kustoszy i przewodników by się znalazło. Do dzieła z tą propozycją do właściwych władz PKP. Będzie z tego niezła kasa, a jaka promocja gminy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł dobry, ale nie do realizacji.

      Usuń
    2. Pewnie to mało realne ponieważ druga połowa muzeum jest w Sochaczewie nawet byłem tam w tamtym roku. Szału w odwiedzających nie ma. Prawdopodobnie i tu by było tak samo. Pytanie czy u nas jest miejsce na takie coś.

      Usuń
  5. http://www.rynek-kolejowy.pl/foto/files/075_2013_wykaz_49_linii_pozostajacych_w_eksploatacji%281%29.pdf

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/ratunkiem-dla-kolei-jest-prywatyzacja,47295.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia przedstawiają chyba ostatnie podrygi socjalistycznej gospodarki w PKP.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://kontakt24.tvn24.pl/temat,pasazerowie-na-torach-awarie-opoznienia-pechowy-czwartek-na-kolei,84025,html?categoryId=496


    Chaos i brak informacji - piszą na Kontakt 24 pasażerowie Kolei Mazowieckich, którzy w czwartek rano próbowali dostać się do pracy. Z powodu awarii pociągu i wcześniejszej awarii urządzeń sterowania ruchem, składy na linii Małkinia - Warszawa były opóźnione. "Ludzie idą pieszo do ul. Radzymińskiej (...) Nic, tylko kpina z pasażerów" - relacjonował jeden z internautów.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130418/WYSZKOW/130419754


    A remontowali tory nie dawno oj PKP

    OdpowiedzUsuń
  10. Chaos to mało. Rano nie było 2 pociągów do Warszawy (po 9 i po 10). Jak wracałem wieczorem bałagan trwał dalej

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś znowu awaria na kolei. Na odcinku Tłuszcz - Wołomin nastąpiła awaria urządzeń sterowania ruchem kolejowym. Pociągi w kierunku Warszawy muszą kursować ze zmniejszoną prędkością, tak jakby do tej pory jeździły szybko. Paranoja

    OdpowiedzUsuń
  12. Na odcinku Małkinia - Sadowne Węgrowskie podczas przejazdu pociągu pociągu PKP Intercity nastąpiło uszkodzenie sieci trakcyjnej.

    Odcinek Małkinia - Sadowne Węgrowskie do godzin porannych 03.05.2013 został wyłączony z ruchu.

    Pociągi z kierunku Warszawy kończą i rozpoczynają bieg na stacji Sadowne Węgrowskie. Na odcinku Małkinia - Sadowne Węgrowskie wprowadzona została zastępcza komunikacja autobusowa.

    OdpowiedzUsuń